Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Tajny raport o fatalnym stanie gospodarki Rosji. „Cofniemy się o pokolenie”

Władimir Putin na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku Władimir Putin na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku Vladimir Smirnov / TASS News Agency Host Pool Photo via AP / East News
Raport o fatalnym stanie gospodarki Rosji trafił na biurko Putina, a teraz wyciekł do mediów. Wiadomo, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Kreml tradycyjnie przejawia urzędowy optymizm, ale ekspertów na to nie nabierze.

„Jestem pewien, że nic nie straciliśmy i nic nie stracimy” – oświadczył Władimir Putin w środę podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku. Komentował w ten sposób poufny, wewnętrzny raport o stanie gospodarki Rosji, omawiany na naradzie na Kremlu 30 sierpnia. Dokument wyciekł do mediów, jako pierwszy opisał go „Bloomberg”, a i rosyjskie redakcje nie mogły go zlekceważyć.

Recesja, regres, drenaż mózgu

Raport przedstawia trzy scenariusze dla gospodarki: „docelowy” (optymistyczny), „stresowy” (czarny) oraz „inercyjny” (pomiędzy). Wszystkie wskazują, że sytuacja jest zła, ale różnią się w detalach. Kraj czeka niewątpliwie długa i głęboka recesja, a według dwóch z trzech prognoz w przyszłym roku drastycznie przyspieszy. Gospodarka do poziomu sprzed wojny wróci najwcześniej za dekadę, a realnie jeszcze później.

Europejscy odbiorcy, jak wiemy, odcinają się od rosyjskich surowców energetycznych, co grozi ostrymi cięciami w produkcji – i te braki będą odczuwalne przede wszystkim na krajowym rynku. Rodzą się obawy, czy wystarczy paliwa, z kolei brak technologii potrzebnej do uruchomienia produkcji skroplonego gazu ziemnego (LNG) jest uznawany za problem „krytyczny” i może utrudnić budowę nowych zakładów. Zdaniem autorów raportu nie da się w pełni zastąpić zachodnich partnerów nawet na lepszym przejściowym etapie dla gospodarki.

Kryzys jeszcze się pogłębi, jeśli także gospodarka światowa wpadnie w recesję. Autorzy dokumentu ostrzegają, że w pierwszej kolejności ucierpi na tym eksport, bo najłatwiej ograniczyć popyt na dostawy spotowe, czyli realizowane od ręki.

Reklama