Świat

228. dzień wojny. Szybka inspekcja mostu Rosji nie pomoże. Pływające wozy też nie bardzo

Uszkodzony Most Krymski, 8 października 2022 r. Uszkodzony Most Krymski, 8 października 2022 r. Roman Dmitriyev / AFP / East News
Most Krymski nie został do końca sparaliżowany, nadal może być używany, choć na pół gwizdka, a raczej ćwierć. Sytuacja logistyczna Rosjan na południu z pewnością się pogorszy. Stale tracą też sprzęt. Dlaczego rosyjskie transportery są tak podatne na zniszczenie?

Już wczoraj sprawdzano wytrzymałość uszkodzonego Mostu Krymskiego. Początkowo wydawało się, że eksplozje były dwie, bo na jednej jezdni jego części drogowej do wody runęły dwa sąsiednie przęsła. Nie jest to łatwe do naprawy, w zasadzie trzeba usunąć resztki starych przęseł, zbudować nowe, robota na miesiące. Jezdnia obok (de facto drugi most drogowy) została jednak tylko częściowo naruszona. Po inspekcji i zaledwie dobie Rosjanie dopuścili jeden z dwóch pasów do ruchu – na uszkodzonym odcinku odbywa się wahadłowo. Co najważniejsze, wjadą tu tylko samochody osobowe i autobusy, ciężarówki już nie. A zatem cały transport zaopatrzenia dla wojska i ewentualny przerzut sił musi się odbywać za pośrednictwem promów i statków, co znacznie wszystko spowalnia. Ocenia się, że przez Most Krymski docierało ok. 70 proc. zapasów dla żołnierzy walczących pod Chersoniem i rozmieszczonych na północ i północny zachód od półwyspu.

Pociągi niewiele pomogą. Po próbie i odbudowie torów co prawda działa most kolejowy, ale dopuszczono tylko ruch pociągów pasażerskich. Towarowe nie przejadą, a przecież amunicji artyleryjskiej nie będą wozić w przedziałach pasażerskich czy kuszetkach. Jeśli chodzi o ruch zaopatrzenia czy przewóz ciężkiego sprzętu wojskowego, Most Krymski w zasadzie więc odpada. A to naprawdę poważny cios, przede wszystkim dla wojsk pod Chersoniem.

Zaskakujące, ale Rosjanie niesamowicie mocno wyeksploatowali atak propagandowo. Podnieśli alarm, że Ukraińcy potrafią tylko niszczyć, a wtórują im nasi pożyteczni idioci.

Reklama