Czerwony dwór
Chiny idą tą samą drogą co Rosja Putina. Nie łudźmy się, że to się kiedyś zmieni
Desmond Shum i jego była żona Whitney Duan to złote dzieci „chińskiego cudu”. Shum urodził się w Szanghaju (1968 r.), wychował w Hongkongu, wykształcił w USA. Należy do grupy chińskich miliarderów, którzy wystartowali od zera, a na przełomie XX i XXI w. zbili fortuny dzięki rynkowym reformom Deng Xiaopinga. Nie rynek dał im jednak bogactwo, lecz guanxi – sieć relacji z ludźmi władzy zapewniającymi ochronę i dostęp do transakcji z państwowymi firmami. Mistrzynią guanxi była Whitney, która zaprzyjaźniła się z żoną premiera Wen Jiabao i nazywała ją Ciocią Zhang. W swojej sieci guanxi „Ciocia” i Whitney miały ministrów, burmistrzów, szefów państwowych firm. Spotykały się też z Xi Jinpingiem, gdy był wschodzącą gwiazdą. Ciocia brała 30 proc. od transakcji robionych pod jej parasolem.
Problemy Shumów zaczęły się po 2008 r., gdy Hu Jintao i Wen Jiabao postanowili wzmocnić kontrolę nad gospodarką. Bolesnym ciosem dla Shumów był umieszczony na pierwszej stronie „New York Timesa” z 26 października 2012 r. artykuł opisujący interesy „Cioci” i Whitney. Sieć wokół Shumów zaczęła się zaciskać w 2013 r., gdy zgodnie z konstytucją po 10 latach sprawowania władzy Hu i Wen zostali zastąpieni przez prezydenta Xi Jinpinga i premiera Li Keqianga, którzy uruchomili kampanię antykorupcyjną skierowaną przeciw politycznym rywalom.
Shumowie rozwiedli się w grudniu 2015 r. Desmond zamieszkał z ich synem w Anglii, a Whitney zachowała większość majątku i została w Chinach. Jest uznawana za najbogatszą lub jedną z najbogatszych Chinek. 5 września 2017 r. Whitney „znikła”, podobnie jak wcześniej i później „znikło” wielu porywanych przez służby chińskich biznesmenów (m.in. Jack Ma, najbogatszy Chińczyk, twórca Alibaba Express).