Zaginieni ministrowie to postaci wysoko postawione w partyjno-rządowej hierarchii, należące do ścisłej pięcioosobowej Rady Państwa, najwyższego organu władzy wykonawczej.
Noblista Paul Krugman pisze na łamach „New York Timesa”, że błędy w zarządzaniu państwem, prymitywny sektor finansowy i brak osłony socjalnej niszczą od środka chińską gospodarkę. Skutki mogą wpłynąć na cały globalny układ sił.
Po powrocie z wakacji młodych Chińczyków czeka zmiana stylu życia.
Na przyjazd najwyższego urzędnika chińskiego, który po raz pierwszy od początku wojny przybył do Kijowa, zgodzili się Xi Jinping i Wołodymyr Zełenski. Ale zaufanie do niego jako niezaangażowanego pośrednika jest dyskusyjne.
Rozmowa z Xi Jinpingiem pewnie nie byłaby możliwa, gdyby nie dotychczasowa linia Zełenskiego, który bardzo uważał, by nie zirytować chińskich komunistów.
Ogromne nadzieje, jakie Zachód pokładał w powrocie legendarnego lewicowego przywódcy do władzy, szybko ustępują miejsca frustracji. Brazylijski prezydent Luiz Inácio Lula da Silva znów symetryzuje w sprawie wojny z Rosją i niebezpiecznie zbliża się do reżimów autorytarnych.
O co chodziło prezydentowi Francji, gdy mówił o „autonomii strategicznej” Europy wobec USA i przestrzegał przed zaangażowaniem w amerykańsko-chiński konflikt wokół Tajwanu?
Wizytę duetu zapowiadano jako wspólną próbę nacisku na Xi Jinpinga. Ale niczego im nie obiecał. W ostatnich tygodniach przybywa za to argumentów wskazujących na rosnącą sprawczość Chin.
Kto wie, czy wizyta Xi Jinpinga w Moskwie nie stanie się cezurą, datą porządkującą myślenie o położeniu Rosji na geopolitycznej mapie świata.
Coraz trudniej ukrywać proces wasalizacji Rosji wobec większego sąsiada. Stąd każdorazowa nerwowość, gdy w mediach zachodnich określa się Moskwę mianem junior partnera Pekinu. Tym silniejsza, że z coraz mniej skrywaną pogardą o Rosji wypowiadają się chińscy eksperci.