Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Co pokazał chiński szczyt? Xi, Putin i Modi budują świat, w którym USA i Europa schodzą ze sceny

. . AA/ABACA / Abaca Press / Forum
Tegoroczny szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy wyglądał inaczej niż zwykle. Nie była to tylko nudna oficjałka. Tym razem premier Indii i przywódca Chin obiecali sobie, że z rywali staną się partnerami. Może to zapewnienie trochę na wyrost, ale przekaz jest jasny.

Jeśli nie my, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? Takie mniej więcej przesłanie popłynęło ze szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy. We wstępnym przemówieniu, krótkim i wygłoszonym powoli, monotonnym głosem, przywódca Xi Jinping zagrzewał przybyłych, by odrzucili dotychczasowy sposób myślenia o funkcjonowaniu społeczności międzynarodowej. Xi mówił o „zimnowojennej mentalności” i zebrani – przywódcy kilkudziesięciu państw z trzech kontynentów – doskonale wiedzieli, że chodzi o podział świata na dominujący Zachód i całą resztę. W domyśle: Europa, Ameryka i ich sprzymierzeńcy z innych stron schodzą ze sceny, teraz my zajmujemy ich miejsce.

Modi i Putin u Xi

Ten apel wzmocnił premier Indii Narendra Modi, dopominający się multilateralizmu i inkluzywnego porządku światowego. Czyli takiego, w którym Indie zajmą pozycję odzwierciedlającą ich potencjał. Populację mają najliczniejszą, gospodarkę największą miały przez ok. 1,7 tys. lat, z podium zepchnęła ich dopiero rewolucja przemysłowa i europejski kolonializm. Ale jeśli optymistyczne scenariusze rysują przed nimi widoki na odzyskanie pozycji nr 1, to gdzieś w drugiej połowie wieku. Do tego mają jeszcze bombę atomową i dumne elity o wielkich ambicjach. Tymczasem Indii próżno szukać np. w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Nie wymienia się też ich w zestawieniach tzw. światowych potęg. Modi stoi na stanowisku, że pora to zmienić.

SzOW to idea rosyjsko-chińska, więc do Tiencinu, gdzie zebrał się szczyt, przyjechał

  • Chiny
  • Narendra Modi
  • Władimir Putin
  • Xi Jinping
  • Reklama