Bez glutenu i Putina
Bez glutenu i Putina, przeciw wojnie. Demokratyczna Rosja żyje, ale za granicą
Według różnych badań i sondaży 70–80 proc. Rosjan wciąż popiera Władimira Putina i wojnę z Ukrainą. Reżim cieszy się autentyczną aprobatą – tu zmiany są mało realne. Szczególnie że nie widać liczących się grup społecznych, które mogłyby je przeprowadzić. Ale nawet jeśli 80 proc. Rosjan popiera Putina, to 20 proc. wciąż jest przeciwnych.
Jak podała „Rzeczpospolita”, liderzy owych 20 proc. w weekend 4–7 listopada spotkają się w podwarszawskiej Jabłonnie – w Pałacu Potockich, który Rosjanom udostępni Polska Akademia Nauk. Przyjadą m.in. byli posłowie do Dumy, byli urzędnicy i samorządowcy, przeciwnicy wojny na Ukrainie. Mają uzgodnić „deklarację zasad konstytucyjnych wolnej Rosji”, a także plan „oporu narodowego”. I rozpocząć budowę alternatywnych instytucji państwowych, które przejmą władzę po upadku Putina.
Jaka ma być ta nowa Rosja? Przede wszystkim pokojowa. Obrońca praw człowieka Lew Ponomariow zaraz po rosyjskiej agresji na Ukrainę zaapelował: „My, zwolennicy pokoju, (…) w celu zatrzymania rozpoczętej wojny i zapobieżenia jej przerastaniu na skalę całej planety, zawiadamiamy o rozpoczęciu formowania ruchu antywojennego w Rosji”. Dziś pod tym apelem widnieje już prawie 1,3 mln podpisów. „Myślę, że tę liczbę można spokojnie pomnożyć razy 10 albo i 20 – mówił niedawno w wywiadzie dla portalu Nowaja Gazeta.Europe Ponomariow. – Są nawet badania wskazujące, że co najmniej połowa społeczeństwa w Rosji jest przeciw wojnie”.
Istotnie, jeśli w sondażach prowadzonych przez niezależnych badaczy zadawane są pytania o ogólniejszym charakterze, typu „jakie uczucia budzi w tobie wojna” albo „czy chciałbyś szybkiego zakończenia wojny”, odpowiedzi wskazują, że w znacznym odłamie społeczeństwa wojna budzi strach i ludzie chcieliby, żeby jak najszybciej się skończyła.