Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Elon Musk, upadły cyberzbawca. Jaka piękna katastrofa Twittera

Elon Musk, sierpień 2022 r. Elon Musk, sierpień 2022 r. NTB / Reuters / Forum
Największym sukcesem Elona Muska było zaistnienie w zbiorowej wyobraźni jako technologiczny mesjasz. Teraz wszystko to traci w awanturze na Twitterze.

Jego fani postrzegają go jako bohatera rodem z kinowego serialu Marvela – zupełnie jak Tony Stark, przemysłowiec, który w zbroi Iron Mana co chwila ratuje świat, tak Elon Musk miał ocalić ludzkość. Uczynił to, wymyślając auto elektryczne, naddźwiękowe pociski poruszające się w próżniowych tunelach, wyprawę na Marsa – dziesięć lat temu obiecał, że dzięki jego kosmicznej firmie człowiek postawi nogę na czerwonej planecie najwcześniej w 2022 r. Pracował też nad podłączeniem mózgu bezpośrednio do komputera.

Jego ostatnim i najgłośniejszym przedsięwzięciem jest zakup Twittera, jednej z najpopularniejszych sieci społecznościowych. Cały proces przejęcia platformy ciągnął się od stycznia 2022 r., kiedy Musk zaczął skupować akcje, w kwietniu zaoferował zaś nabycie firmy za 43 mld dol. – kwotę tak wysoką, że rada nadzorcza musiała się zgodzić. W czerwcu Musk najwyraźniej przemyślał sprawę (i przeliczył aktywa) i próbował wycofać się z podpisanej umowy, wskazując na problemy Twittera, z jakich sobie rzekomo wcześniej nie zdawał sprawy (jak konta prowadzone przez boty). Ostatecznie 27 października firmę przejął – w błazeńskim stylu.

Naczelny troll

Ta poza błazna i trolla towarzyszyła Muskowi od dawna, jakby serio wcielał w życie personę rzucającego dowcipami kinowego Iron Mana. Jednym z żartów było np. wprowadzenie na rynek gadżetów przez The Boring Company, firmę zajmującą się wierceniem tuneli samochodowych pod Los Angeles. Na jej stronie można było nabyć oznaczone logotypem czapeczki oraz miotacze ognia.

Reklama