Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

301. dzień wojny. Rosja sprytnie kupuje sobie czas. Ukraińcy mają dwie opcje

Ukraiński żołnierz w Bachmucie Ukraiński żołnierz w Bachmucie Abaca / Abaca Press / Forum
To niemal pewne, że mniej więcej w lutym, może w marcu, Rosja podejmie nową ofensywę. W jakimś stopniu zamroziła teraz konflikt, choć nieoficjalnie. Ale Ukraina zdaje sobie sprawę z planów wroga.

Zakończyła się wizyta Władimira Putina na Białorusi, gdzie spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką. Jak można się było spodziewać, dyktator znów elegancko wyślizgał się od bezpośredniego zaangażowania w konflikt w Ukrainie. W przeciwieństwie do Rosji na Białorusi sympatie prozachodnie i prodemokratyczne są w społeczeństwie bardzo żywe. Już tego nie pamiętamy, ale dwa lata temu reżim ledwo się obronił. Zadziałała tylko siła i brutalność organów ścigania. Społeczeństwo nie pokochało bardziej własnej władzy, po prostu zapędzono je do szeregu i tyle. Mimo to zdarzają się akty sabotażu. Wykolejają się np. pociągi wiozące sprzęt wojskowy, i ewidentnie nie jest to robota ukraińskich sabotażystów.

W Rosji nawet winda potrafi wybuchnąć

Co innego w Rosji. Ostatnio obserwuje się jakąś zdecydowanie nadmiarową liczbę różnych wybuchów i pożarów, choć zdążyliśmy się przyzwyczaić do tych standardów, bo do przedziwnych wypadków w przemyśle dochodzi tu nader często. W Rosji nawet winda potrafi wybuchnąć, jeśli jedzie nią jakiś przeciwnik Putina. W ostatnich 48 godzinach odnotowano tajemniczy silny wybuch odcinka gazociągu pod Czeboksarami (stolica Czuwaszji), ok. 100 km na zachód od Kazania. Trzy osoby zginęły, a pożar było widać z daleka. Niemal równocześnie wyleciała w powietrze podstacja energetyczna w Szebekinie pod Biełgorodem, w części miasta zabrakło prądu. Rosjanie niespecjalnie się tym chwalili, tajemnicza eksplozja przeszła bez echa.

PolitykaMichał i Jacek Fiszerowie, okładka książki „Wojna w Ukrainie”

Za to 19 listopada wybuch gazociągu pod Petersburgiem spowodował przerwy w dostawie gazu do elektrowni w Wsiewołożsku, więc musiała przejść na opalanie mazutem.

Reklama