Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pola śmierci

Pola śmierci. Tak wygląda życie na ukraińskiej wsi tuż za linią frontu

Przez Wielką Komyszuwachę przechodziła linia frontu. Przez Wielką Komyszuwachę przechodziła linia frontu. Wojciech Grzędziński
Wyzwoleni od Rosjan miejscowi rolnicy przekonują, że co ma wybuchnąć, to wybuchnie. I sami ruszyli wyzwalać swoje pola od rosyjskich min i niewypałów.
Lech Mazurczyk/Polityka

Przez wieś raz i drugi przewalił się front. Żołnierze pozbierali zabitych i rannych. Popędzili na nowe pozycje. Cywile zostali. Domy rozbite, pola zaminowane. Sami siebie pytają: co dalej?

– Po-cze-kaj-cie! – Luba Czuprina biegnie skrótem przez usiane niewybuchami rakiet pole. Macha metalowym drążkiem. – Poczekajcie, bardzo proszę! – krzyczy zdyszana. Potargane włosy, ubrana w porwany skafanderek, z którego wysypuje się watolina. – Chciałam panów tylko zapytać, czy to bezpieczne. A może nie ruszać, bo wybuchnie? Drążek wygląda na część pocisku z granatnika. – A po co to pani? – Zawsze może się do czegoś przydać w obejściu. Albo oddałabym na złom.

Obejście wygląda rozpaczliwie. Fala uderzeniowa po wybuchu rakiety zerwała dach jeszcze wiosną. Wszystko cieknie, zaczynają walić się sufity. 68-letnia kobieta dostała od gminy na potrzeby remontowe jedną płytę OSB, z którą nie bardzo wie, co zrobić. Chodzi więc z brzozową miotłą i uprząta kolejne odpadające kawałki sufitu. – Zamiatam codziennie! – chwali się. A dom rozpada się dalej.

Chłopcy z sąsiedztwa przyjechali traktorem i zabrali kawałki rosyjskiej rakiety wbite w pole. Luba trochę żałuje, że pozwoliła. Rakiety dobrze chodzą na złomie. – Została mi jeszcze taka – pokazuje sterczący z ziemi ogon z lotkami. – Można ją wyciągnąć? – Nie wolno. Trzeba pokazać saperom. Luba rozczarowana, bo sąsiedzi zbierają.

Wołodymyr Suprun, 62-letni emeryt, który mieszka z żoną opodal, ma tego pełne podwórko. – Z tej będzie dobra podstawa do anteny telewizyjnej. Tę przerobi się na komin do piecyka. Ta do przenoszenia bomb kasetowych waży 12 kg, pójdzie na złom – opowiada. Kilogram chodzi po 20 hrywien, czyli nieco ponad dwa złote.

Polityka 17.2023 (3411) z dnia 18.04.2023; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Pola śmierci"
Reklama