Źródłem wycieku tajnych informacji wywiadowczych z departamentu obrony USA, dotyczących m.in. wojny w Ukrainie, okazał się 21-letni Jack Teixeira, żołnierz odbywający służbę w komórce wywiadu sił powietrznych Gwardii Narodowej. Został aresztowany w czwartek w swoim domu w Dighton w stanie Massachusetts i usłyszy zarzuty w sądzie. Eksperci uważają, że zostanie najpewniej oskarżony o przestępstwo z ustawy o narażeniu na szwank bezpieczeństwa USA, zagrożone karą dożywotniego więzienia.
Wyciek z Pentagonu: 21-letni sprawca
„New York Times” i „Washington Post”, które jako pierwsze wytropiły sprawcę wycieku, opisują go jako administratora chatroomu pn.Tug Shaker Central, w którym ok. 20–30 młodych ludzi, w większości nastolatków, dzieliło się poglądami i komentowało gry komputerowe. Teixeira miał być ich nieformalnym, charyzmatycznym liderem, podziwianym przez resztę. Z niejasnych na razie motywów sfotografował tajne dokumenty, do których miał dostęp, i umieścił je na stronie Tug Shaker Central. Uczestnicy chatroomu, z którymi rozmawiali dziennikarze wspomnianych gazet, określają go jako „entuzjastę broni palnej”, który demonstrował razem z nimi też rasistowskie i antysemickie poglądy, a także „chrześcijanina i przeciwnika wojen”. Opis ten pasuje do profilu typowego ultraprawicowca z nurtu „America First”, a więc kręgu fanów Donalda Trumpa.
Informacje, że Teixeira przechowuje w domu cały arsenał broni palnej, sprawiły, że aresztował go oddział uzbrojonych po zęby, zmilitaryzowanych agentów FBI – jak niebezpiecznego terrorystę, co telewizja transmitowała na żywo.
Nie sygnalista, ale działał rozmyślnie
Członkowie grupy Tug Shaker Central twierdzą, że Teixeira chciał tylko, żeby zaznajomili się z tajnymi dokumentami jako materiałem do dyskusji we własnym gronie, ale jeden z nich, nastolatek, umieścił część z nich także na publicznym forum sieci społecznościowej Discord. Ich zdaniem Teixeira nie jest „sygnalistą” (whistleblower), czyli kimś, kto z ideowych pobudek ujawnia domniemane nadużycia organizacji, w której jest zatrudniony, ale „chciał po prostu poinformować swoich przyjaciół o tym, co się dzieje”.
Pentagon oświadczył jednak, że sprawca wycieku „rozmyślnie dopuścił się czynu kryminalnego”. Śledztwo w sprawie prowadzi departament sprawiedliwości. Wśród ujawnionych przez Teixeirę materiałów znajdują się amerykańskie analizy strategii Ukrainy i Rosji w wojnie i m.in. ustalenia, że Ukraińcom wkrótce zabraknie amunicji do obrony przeciwlotniczej, jeśli Zachód nie uzupełni dostawami jej zapasów. Inne dokumenty dotyczyły delikatnych problemów w stosunkach USA z państwami sojuszniczymi.
Internauci – a więc nie wiadomo kto – dowiedzieli się z nich np., że Waszyngton wywiera presję na rząd Korei Południowej, żeby dostarczyła broń Ukrainie, ale Seul się ociąga, i że izraelski Mosad – być może za sugestią administracji Bidena – namawia pracowników i innych obywateli do udziału w demonstracjach przeciw rządowi premiera Netanjahu.
Czytaj też: Richard Spencer. Nowa twarz amerykańskiego rasizmu
Największe zagrożenie dla Ameryki
Komentatorzy i wypowiadający się w telewizji eksperci ds. wywiadu oceniają, że wyciek stwarza największe od wielu lat zagrożenie dla bezpieczeństwa Ameryki. Podkreśla się, że ujawnienie stopnia spenetrowania tajemnic rosyjskich dotyczących strategii w Ukrainie skłoni Kreml do uszczelnienia swego wywiadu, a rewelacje o tym, jak Waszyngton szpieguje państwa sojusznicze, mogą zagrozić relacjom USA z tymi krajami. Wszyscy zachodzą w głowę, jak to możliwe, że dostęp do tajnych materiałów – a więc na podstawie tzw. security clearance, czyli sprawdzania, czy danej osobie można zaufać i powierzyć jej tajemnice państwa – miał 21-letni szeregowy pracownik sił powietrznych Gwardii Narodowej i dlaczego nie wykryto wcześniej, jak je wykrada. Teixeira robił to podobno od wielu miesięcy.
Eksperci wyjaśniają, że dostęp do poufnych materiałów ma tysiące pracowników komórek wywiadu w Pentagonie. Niektórzy komentatorzy, jak David Sanger z „New York Timesa”, twierdzą, że wpadka wiąże się z... atakiem terrorystycznym na USA 11 września 2001 r., po którym rozluźniono pewne restrykcje ws. dostępu do tajnych informacji, bo jedną z przyczyn, dlaczego nie wykryto w porę sprawców tego zamachu, było niedzielenie się informacjami przez rozmaite agencje wywiadu.
Administracja USA zapowiada ograniczenie kręgu osób z dostępem do tajnych materiałów. Skandal stał się już jednak dla republikańskiej opozycji kolejnym pretekstem do ataków na administrację Bidena jako ekipę, która jest „słaba” i stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju.
Czytaj też: Polska wieś od teraz ważnym punktem na mapach wojskowych USA