Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Sudan na skraju krwawej wojny domowej. Co tu robią rosyjscy najemnicy?

Sudańskie siły zbrojne, kwiecień 2023 r. Sudańskie siły zbrojne, kwiecień 2023 r. Samir Bol / Forum
Blisko 200 ofiar śmiertelnych, 1800 rannych, ostrzelane szpitale i zaatakowana rezydencja unijnego ambasadora – to bilans ostatnich kilku dni w Sudanie. Konflikt przeradza się w pełnowymiarową wojnę domową.

W starciach uczestniczą sudańskie siły zbrojne (SAF) i oddziały Sił Szybkiego Wsparcia (ang. Rapid Support Force, RSF), paramilitarnej organizacji, która jeszcze niedawno działała ramię w ramię z regularną armią. Przywódcy obu stron stoją teraz po przeciwnych stronach barykady. Dowodzący wojskiem gen. Abdel-Fattah Burhan, sprawujący władzę od 2021 r., jest w konflikcie z Mohammedem Hamdanem Dagalo, liderem RSF i miejscowym oligarchą, znanym jako Hemedti. Obaj chcieliby przejąć kontrolę nad Sudanem i odmawiają rozpisania wyborów, które miały się odbyć najpóźniej do końca 2023 r. Tak, przynajmniej w teorii, wyglądał plan demokratycznej transformacji Sudanu, nakreślony dwa lata temu, po przejęciu władzy przez wojskowych wskutek konfliktu w tymczasowym rządzie i nieudanego kontrpuczu lojalistów dawnego dyktatora Omara al-Baszira.

Sudan: bezwzględna walka o władzę

Dziś pokojowe przekazanie władzy w ręce cywilów wydaje się nierealnym scenariuszem. W sobotę doszło do pierwszych starć między oddziałami armii i członkami RSF w całym stołecznym Chartumie. Jak podaje Associated Press, we wtorek wieczorem liczba ofiar śmiertelnych wynosiła co najmniej 185 osób, a rannych – 1800. „Financial Times”, powołując się na ONZ, informuje, że konflikt ogarnął już też m.in. Darfur, prowincję od lat nękaną głodem, konfliktami na tle etnicznym i masakrami cywilów. W Chartumie zostały ostrzelane szpitale, zdjęcia satelitarne pokazują zniszczony pas startowy lotniska i 20 uszkodzonych samolotów, w tym cywilnych. Zaatakowana została rezydencja ambasadora Unii Europejskiej, irlandzkiego dyplomaty Aidana O’Hary – jemu osobiście nic się nie stało. Większość dzielnic w stolicy nie ma dostępu do prądu i bieżącej wody.

Żeby lepiej zrozumieć źródło bieżącego konfliktu, trzeba cofnąć się w czasie, najpierw kilka lat, a potem całe dekady. Praprzyczyną destabilizacji Sudanu było odsunięcie od władzy al-Baszira, który rządził krajem przez 26 lat. Regularnie łamał prawa człowieka, przeprowadzał egzekucje na ludności cywilnej i dopuszczał się zbrodni wojennych. Dlatego Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania. Śledczy z Hagi oskarżyli go m.in. o doprowadzenie do ludobójstwa w Darfurze w latach 2003–09 (zginęło ponad 300 tys. osób). Ostatecznie, po wielu tygodniach protestów, został odsunięty od władzy w 2019 r.

Posłuszeństwo wypowiedziała mu też armia, a jednym z głównych aktorów zmiany władzy był właśnie Abdel-Fattah Burhan. Mundurowi sprawowali jednak władzę tylko tymczasowo. Powołana wówczas Wojskowa Rada Transformacyjna uległa presji społeczeństwa obywatelskiego, godząc się na stworzenie czegoś na kształt rządu jedności narodowej. W jego skład mieli wejść nie tylko przedstawiciele SAF, ale i cywilni politycy. Określono nawet ścisłe ramy czasowe: 21 miesięcy władzy wojska, a następnie 18 miesięcy rządów cywilnych.

Pakt od początku był niestabilny, aż w październiku 2021 r. rozpadł się zupełnie. Burhan stwierdził jednostronnie, że dalsze dzielenie władzy z demokratami zagraża stabilności państwa, więc pozbawił urzędu cywilnego premiera Abdalle′a Hamdoka i wtrącił do więzienia czołowych przedstawicieli opozycji. Pretekstem do przejęcia władzy był nieudany przewrót zwolenników al-Baszira, wtedy znajdującego się już od dwóch lat w więzieniu w Chartumie.

Czytaj też: Sudan się dzieli, południe czeka

Hemedti ma złoto i będzie nim handlował

Z początku RSF i Hemedti wspierali Burhana, ale ich sojusz jest już przeszłością. A podkreślić należy, że również lider rebeliantów ma na koncie masowe zbrodnie przeciw ludności cywilnej. Hartował się w Darfurze, gdzie na początku XXI w. po raz pierwszy brał udział w walkach jednostek paramilitarnych. Prowincja była areną wielu konfliktów, głównie o podłożu etnicznym – rosła opozycja wobec dominujących grup arabskich. Hemedti powołał Janjaweed, bojówkę, która z czasem przekształciła się w RSF, zdecydowanie bardziej ustrukturyzowaną i lepiej wyposażoną organizację. Ale już w czasach Janjaweed jej członkowie byli oskarżani przez MTK o zbrodnie przeciwko ludzkości.

Przez zdecydowaną większość swojej polityczno-militarnej kariery Hemedti stał u boku al-Baszira, a jego partyzanci stanowili coś na kształt gwardii dyktatora, jego osobistych ochroniarzy. Kiedy ten jednak tracił grunt pod nogami, generał odwrócił się od niego, wycofał poparcie i współuczestniczył w procesie zmiany władzy. Przy okazji doszło w Chartumie do brutalnego zdławienia protestów w obronie demokracji – według raportów Human Rights Watch zginęło co najmniej 100 osób. Winą za mord obarczono oddziały RSF, choć Hemedti oskarżenia o to, że wydał rozkaz strzelania do ludności cywilnej, do dzisiaj odrzuca.

Hemedti przez cały ten czas się bogacił, przejmując stopniowo kontrolę nad kopalniami złota. Im gorszy był stan gospodarki, tym lepiej powodziło się członkom RSF, na czele z ich szefem. On sam dochrapał się wręcz statusu oligarchy. W wywiadzie udzielonym kilka lat temu BBC przyznał z rozbrajającą szczerością, że „nie jest pierwszym człowiekiem, który ma złoto, i nic nie przeszkodzi mu w tym, żeby nim handlować”. Media donosiły o regularnych podróżach jego rodziny m.in. do Dubaju, gdzie przewoziła sztabki złota warte miliony dolarów. Trwający konflikt jest więc nie tylko sporem o władzę, ale też kontrolę nad złotem i bogactwo do przejęcia.

Czytaj też: Królestwo Żółtej Góry

Grupa Wagnera mości się w Afryce

Wątek ten jest ważny też w kontekście nieco bardziej dyskretnego, choć równie ważnego aktora sudańskiej polityki ostatnich lat – rosyjskiej Grupy Wagnera. Najemnicy są w Sudanie co najmniej od 2017 r. To jeden z ważniejszych przyczółków Kremla w Afryce, choć nie jedyny – w ubiegłym roku śledztwo dziennika „Wall Street Journal” dowiodło wojskowej aktywności rosyjskich najemników w aż 26 krajach na kontynencie. Sudan, właśnie ze względu na złoto, jest jednak szczególnie istotny. Do kraju wagnerowców sprowadził jeszcze al-Baszir, licząc na ich pomoc w zdławieniu protestów.

Wagnerowcy rzadko przyjmują wynagrodzenie w gotówce i podobnie było w Sudanie – były dyktator zapłacił im koncesją na wydobycie złota. W dodatku, jak przypomniał we wtorek „New York Times”, Rosjanie od dawna naciskają na władze w Chartumie, by udostępniły czerwonomorskie porty i infrastrukturę rosyjskiej marynarce wojennej. Nie ma dowodów na bezpośredni udział wagnerowców w bieżących starciach, ale bez wątpienia mają spory wkład w podtrzymanie niestabilności kraju. Trafna wydaje się teza magazynu „Monocle” – Kreml uczynił chaos i destabilizację różnych części świata swoim produktem eksportowym.

Z dyplomatycznego punktu widzenia ma to jak najbardziej sens. Z całego świata płyną apele o zawieszenie broni, wystosował je m.in. szef unijnej dyplomacji Josep Borrell i sekretarz stanu USA Antony Blinken. Niespokojnie w stronę Sudanu spogląda też Moskwa, choć może to być niepokój pozorowany, wszak zależy jej, by świat na chwilę spojrzał gdzieś indziej niż na ukraiński front. I chociażby dlatego, jak konkluduje tygodnik „The Economist”, należy spodziewać się kolejnych, ocierających się o wojnę domową konfliktów w różnych częściach świata. Im więcej takich zapalnych ognisk, tym więcej zasobów na ich gaszenie będą musiały poświęcić USA i Europa. Władimir Putin tylko na to czeka.

Czytaj też: Najemnicy Kremla sieją postrach na świecie

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną