Karol III: jak go widzą Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Czy król pogrzebie dawne imperium?
Relatywna obojętność – te słowa najlepiej oddają reakcje dawnych brytyjskich kolonii i krajów Wspólnoty Narodów na objęcie tronu przez Karola III. Z politycznego punktu widzenia wyglądało to inaczej, bo musiało. Premier Kanady Justin Trudeau, wybrany niedawno szef rządu Australii Anthony Albanese czy obejmujący stanowisko po Jacyndzie Ardern Chris Hipkins byli obecni w Westminsterze i posłusznie ustawili się w procesyjnym szeregu przywódców państw, które wciąż formalnie uznają brytyjskiego monarchę za głowę państwa.
Kanadyjczycy już zresztą unieśmiertelnili nowego króla – zastąpił matkę na monetach i banknotach o nominale 20 dol. W Australii koronacja wywołała rekordowe zainteresowanie w mediach, porównywalne z najważniejszymi wydarzeniami sportowymi i ze świata mody, jak niedawna nowojorska Met Gala.
W Londynie były poza tym liczne delegacje dyplomatyczne, w sumie reprezentanci dwóch setek suwerennych krajów, co dało pretekst, by zamienić ceremonię w osobliwy szczyt międzypaństwowy.
Kanadyjczycy w Karola nie wierzą
Jeśli jednak chodzi o społeczny odczyt sobotniej ceremonii, był on w większości anglosaskich społeczeństw po prostu nijaki. Na pewno wzbudziła nieporównywalnie mniej emocji niż pogrzeb Elżbiety II, która przeprowadziła imperium przez etap dekolonizacji i wielokrotnie odwiedzała wszystkie dawne brytyjskie terytoria. Karol, jeszcze jako książę, też sporo podróżował, ale nie otaczano go podobnym szacunkiem i atencją.