Pierwsze dzwony w Opactwie Westminsterskim zabiły ok. godz. 10:30. Kolejne wybrzmiewały co minutę do południa, aby uczcić każdy z 96 lat życia królowej Elżbiety II.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się krótko po godz. 11. Uczestniczyło w nich ok. 2 tys. oficjeli, w tym około stu przywódców i delegacji z różnych państw oraz szefów organizacji międzynarodowych. W opactwie byli obecni przywódcy m.in. Francji, Włoch, Brazylii, Izraela, Stanów Zjednoczonych, a także prezydent Polski Andrzej Duda z małżonką. Była też premier Wielkiej Brytanii Liz Truss. Wszyscy goście ubrali się skromnie i na czarno.
Pół godziny po 11 przez Londyn przejeżdżał król Karol III. Tłumy na trasie wiwatowały i biły brawo. Do Westminster Hall, skąd wyruszyła procesja z trumną królowej, przybył wraz z synami.
Important update for those looking to watch Her Majesty The Queen’s State Funeral and procession from the viewing areas in central London. pic.twitter.com/1GS8Incmnw
— London Gov (@LDN_gov) September 19, 2022
Czytaj też: 70 lat panowania na zdjęciach
Pogrzeb w Opactwie Westminsterskim
Kondukt pogrzebowy z ciałem królowej wyruszył kwadrans przed godz. 12. Na jego czele szła orkiestra wojskowa szkockich i irlandzkich regimentów, następnie członkowie Brygady Gurkhów i Royal Air Force. Lawetę z trumną ciągnęło 98 marynarzy Royal Navy.
Za nimi podążało czworo dzieci Elżbiety II: król Karol III, księżniczka Anna, książę Andrzej i książę Edward. Dalej dwaj synowie Karola III: książę William i książę Harry, syn księżniczki Anny Peter Phillips, jej mąż wiceadmirał Timothy Lawrence, książę Gloucesteru Ryszard i syn młodszej siostry Elżbiety II, nieżyjącej już księżniczki Małgorzaty David Armstrong-Jones.
Trumna z ciałem monarchini dotarła do Opactwa Westminsterskiego o godz. 12, tu odbyło się nabożeństwo żałobne. „W smutku, ale też w głębokim dziękczynieniu przybywamy do tego Domu Bożego, miejsca modlitwy, Kościoła, w którym pamięć i nadzieja są świętymi obowiązkami” – mówił David Hoyle, prowadzący uroczystość. „Tutaj, gdzie królowa Elżbieta została poślubiona i ukoronowana, gromadzimy się z całego kraju, ze Wspólnoty Narodów i z narodów świata, aby opłakiwać naszą stratę, wspominać jej długie życie w bezinteresownej służbie i z ufnością powierzyć ją miłosierdziu Boga” – kontynuował.
Następnie sekretarz generalna Wspólnoty Narodów Patricia Scotland odczytała fragment pierwszego listu do Koryntian. Premier Truss natomiast fragment Ewangelii według św. Jana.
„Śp. królowa służyła ludziom i wiemy, za kim podążała. Wiemy, że podążała za Jezusem w poczuciu obowiązku i służby. Swoją uroczystość koronacyjną królowa rozpoczęła od krótkiej modlitwy. Jej służba miała fundament w Jezusie, w Bogu. Ludzie i liderzy, którzy z miłością służą, są rzadko spotykani” – to z kolei abp Canterbury Justin Welby.
Uroczystości zakończyły się przed godz. 13 błogosławieństwem dla wszystkich zgromadzonych. Pamięć o swojej królowej Brytyjczycy uczcili dwiema minutami ciszy. Po czym odśpiewano hymn narodowy Zjednoczonego Królestwa „God Save the King”.
Pogrzeb. Wyzwanie logistyczne
Nim dotarła do Londynu, trumna z ciałem królowej została wystawiona w sali balowej pałacu Balmoral w Szkocji, gdzie Elżbieta II zmarła, potem przetransportowana do Edynburga. Trumnę z pałacu Buckingham przetransportowano do Westminsteru. Poddani od wielu dni ustawiali się w kolejce, żeby pożegnać monarchinię. Nikt nie miał pierwszeństwa, ani celebryci, ani politycy. Trumna została zdjęta z widoku publicznego w poniedziałek o 6:30 rano czasu brytyjskiego.
Pogrzeb Elżbiety II to pierwsza taka państwowa ceremonia w Wielkiej Brytanii od 1965 r., gdy zmarł Winston Churchill. Koszty w całości poniósł budżet kraju. Organizacja wymagała ogromnej współpracy służb porządkowych, ratunkowych i polityków. Według szacunków do Londynu miało zjechać 750 tys. spoza stolicy.
Czytaj też: Karol, który długo nie był królem. Czy monarchia przetrwa jego panowanie?
Ostatnia taka królowa
Królowa Elżbieta II zmarła 8 września po południu w zamku Balmoral. Rządziła 70 lat, najdłużej w historii brytyjskiej monarchii. Wstąpiła na tron w 1952 r. jako 25-letnia kobieta bez formalnego wykształcenia i dłuższego przygotowania. Przez większy okres panowania jej monarchia cieszyła się poparciem, któremu nie mogły dorównać żadna partia polityczna, zgromadzenie religijne, a nawet drużyna piłkarska. Dochowała się czworga dzieci, ośmiorga wnucząt i dziesięciorga prawnucząt, w większości z tytułami arystokratycznymi.
„Zapewne głównym powodem jej popularności było samo trwanie, potrzebny ludziom element stałości: wszystko wokół się tak szybko zmienia, polityka, rządy, obyczaje, technologia – a ona jest i gwarantuje spokój” – pisał na łamach „Polityki” Marek Ostrowski.