Do rekordowych temperatur w basenie Morza Śródziemnego, pożarów w Portugalii czy niskiego poziomu rzek uniemożliwiającego żeglugę śródlądową w Niemczech zdążyliśmy się w ostatnich latach przyzwyczaić. Alarmy dotyczące upałów i susz na północy kontynentu mimo wszystko są nowością. Jak podaje agencja Associated Press, małe ogniska pożarów odnotowano w Szkocji, krajach skandynawskich, Finlandii. Nie są porównywalne do katastrof w Kanadzie czy ubiegłorocznych pożarów w Hiszpanii, ale jest spore ryzyko, że sytuacja pogorszy się w najbliższych tygodniach.
Zakaz rozpalania ognisk
Niebezpiecznie robi się zwłaszcza na południu Szwecji, gdzie pierwsze opady deszczu w czerwcu odnotowano dopiero w miniony weekend. Średnia dobowa temperatura wynosiła 17 st. C, najwięcej od 1992 r. i 2–3 stopnie więcej niż w minionych latach. Tu ryzyko pożarów jest najwyższe. Kilka pomniejszych wybuchło już na przełomie maja i czerwca na południe od Sztokholmu; udało się je ugasić z wykorzystaniem helikopterów strażackich, nikt nie odniósł też obrażeń. Władze apelują o rozwagę, w niektórych miejscach obowiązuje zakaz rozpalania ognisk poza wyznaczonymi terenami.
Podobnie w Norwegii; tu najwyższe ryzyko pożaru jest w obszarze metropolitalnym Oslo. Samorządowcy zabronili rozpalania ognisk z okazji wypadającego w tym tygodniu święta Midsommar, letniego przesilenia i astronomicznego początku lata. To cios w tradycję, bo wielkie ogniska, często rozpalane z wykorzystaniem wielometrowych drewnianych totemów umieszczanych w samym środku, są nieodzownym elementem świętowania.