Po ubiegłotygodniowym nieudanym marszu na Moskwę trwa debata nad przyszłością najbardziej bodaj znanej na świecie grupy żołnierzy najemnych. Trwa ona nie tylko w Rosji. W środę amerykański Departament Skarbu ogłosił nałożenie sankcji na cztery prywatne firmy i jedną osobę fizyczną podejrzaną o wspieranie wagnerowców finansowo poprzez umożliwianie im międzynarodowego handlu metalami szlachetnymi. Dwa z tych podmiotów zarejestrowane są w Republice Środkowoafrykańskiej, jednym z najważniejszych przyczółków Grupy Wagnera w Afryce Subsaharyjskiej. Pozostałe to spółka z Dubaju, która w tym łańcuchu odpowiadała zapewne za przyjmowanie transportów złota z Afryki, ich sprzedaż i wybielanie zysków w lokalnych bankach, oraz rosyjska firma OOO DM, według dostępnych źródeł będąca po prostu jedną z firm słupów Jewgienija Prigożyna, odbierającą pieniądze i wpuszczającą je na rynek rosyjski.
Do tego sankcjami objęty został Andriej Nikołajewicz Iwanow, fixer i przedstawiciel Grupy Wagnera głównie w Mali, gdzie rosyjscy najemnicy odgrywają coraz większą rolę, zwłaszcza po wycofaniu się stamtąd francuskiego kontyngentu stabilizacyjnego w lecie ubiegłego roku. Iwanow zarządzał spółką o nazwie Africa Politology, zarejestrowaną w Petersburgu i odpowiedzialną m.in. za handel bronią w Mali i zarządzanie koncesjami na wydobycie złota w Republice Środkowoafrykańskiej. Sama spółka na listę amerykańskich sankcji trafiła już w styczniu 2023 r., kiedy odkryto jej bezpośrednie powiązania z Prigożynem, teraz ograniczenia mają uderzyć w Iwanowa.