Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

510. dzień wojny. Rosjanie naciskają coraz mocniej. Kobiety na froncie: ile ich jest i co robią

Żołnierka trzyma karabin w czasie uroczystości wręczenia dyplomów oficerom Sił Zbrojnych Ukrainy Narodowej Akademii Wojsk Lądowych im. Hetmana Piotra Sahajdacznego. Obwód lwowski, 22 lutego 2023 r. Żołnierka trzyma karabin w czasie uroczystości wręczenia dyplomów oficerom Sił Zbrojnych Ukrainy Narodowej Akademii Wojsk Lądowych im. Hetmana Piotra Sahajdacznego. Obwód lwowski, 22 lutego 2023 r. Nikolaievych Alona / Ukrinform / ABACA / Abaca Press / Forum
Państwo, które broni się w śmiertelnym zwarciu z groźnym wrogiem, potrzebuje każdej pary rąk, każdego, kto może coś wnieść do wysiłku obronnego. I dla kobiet znajdzie się miejsce. Dziś więcej ich służy w Ukrainie niż w Rosji.
.Polityka .

W pierwszej kolejności zajrzyjmy na odcinek północny, który bez wątpienia stał się główną osią rosyjskiego natarcia. Do uzupełnionych niedawno stałych formacji wroga dołączyły ostatnio tworzone od zera jednostki „Sztorm-Z” przeznaczone do przełamywania pozycji obronnych. Ciekawostką jest fakt, że zostały sformowane w więzieniach, na wzór Grupy Wagnera. Ministerstwo obrony narodowej zwyczajnie kontynuuje ten proceder. Oczywiście nietrudno się domyślić, w jaki sposób Sztab Generalny ma zamiar te jednostki wykorzystać, tu też nie spodziewany się innych metod niż stosowanych przez firmę Jewgienija Prigożyna.

Ruszą do samobójczego ataku

Każdy z żołnierzy „Sztorm-Z” przechodzi maksymalnie 10–15 dni szkolenia, zanim trafi na front. Dlaczego nie więcej? Nie ma potrzeby. Wystarczy, że zaraz za dzielnymi szturmowcami rozmieści się oddziały służące za zaporowe, a więźniowie, nie mając wyboru, pójdą do samobójczego ataku. Na północnym odcinku frontu taką rolę odgrywają uzupełnione niedawno oddziały 1. Armii Pancernej Gwardii i Wojsk Powietrzno-Desantowych.

Oczywiście skuteczność „szturmowców” nie jest za duża, ale wystarczy regularnie uzupełniać ich stan osobowy, a będą „odpychać” linię frontu coraz dalej i dalej, zostawiając za sobą całe pola usłane już nie więźniami i kryminalistami, tylko poległymi na polu chwały bohaterami Rosji. Północny odcinek staje się zatem zagrożony. W ostatnich dniach „szturmowcom” udało się odepchnąć linię frontu w rejonie Hrjanikiwki i Łymania Pierwszego – obrońcy oparli się na rzece Oskił w rejonie Dworicznej. Na razie nie ma informacji, jakoby Rosjanie próbowali sforsować wodę, poruszają się raczej wzdłuż niej na południe.

Reklama