530. dzień wojny. Wagnerowcy mogą wrócić do Ukrainy. Którędy? Przez Polskę, niestety?
Co na froncie? Kolejne dwa ataki na mosty łączące Krym z okupowaną częścią Ukrainy zakończyły się sukcesem. Znów poważnie uszkodzono most w Czonharze, a teraz jeszcze w Heniczewsku. Oba zostały na długo wyłączone z ruchu, ich naprawa prosta nie będzie. Rosjanom pozostała droga nieco naokoło, przez Pierekop, biegnąca bliżej ukraińskich pozycji w rejonie Chersonia, wzdłuż Dniepru. Najeźdźców czekają z pewnością spore trudności zaopatrzeniowe, bo znaczna część dostaw do wojsk walczących na południu docierała właśnie przez Krym. Największą ciekawostką jest to, że Ukraińcy użyli najpewniej francuskich pocisków Salp EG, w istocie takich jak Storm Shadow, ale produkowanych we Francji, a nie Wielkiej Brytanii. Szczątki pocisku, które pokazali Rosjanie, są francuskiego pochodzenia.
Ukraińcy kontynuują natarcie na południowym odcinku, ale nadal bez wyraźnego powodzenia. Jeszcze trudniejsza do przełamania będzie główna linia obrony, do której pozostało 10–15 km – obok typowych umocnień polowych, w postaci transzei, okopów i ziemianek, Rosjanie wznieśli tu betonowe bunkry.
Natomiast na północy coraz silniejszy nacisk wroga w rejonie Kupiańska zaczyna budzić duży niepokój. Rosjanie odnieśli niewielki sukces, podchodząc pod wieś Wilszana, 15 km na północny wschód od Kupiańska. Niewykluczone, że ukraińskie wojska będzie trzeba tutaj wzmocnić.
Wagnerowcy na Białorusi
Ilu wagnerowców jest na Białorusi?