Katolicki Meksyk dekryminalizuje aborcję. To skok cywilizacyjny. I ważny sygnał dla regionu
Środowy wyrok nie oznacza, że aborcja stanie się nagle dostępna na terenie całego Meksyku. Ze względu na jego federalny ustrój możliwości odgórnego narzucania zmian w prawie są ograniczone. W aż 20 spośród 32 stanów aborcja nadal będzie czynem zabronionym – ale tylko dokonana w tzw. podziemiu aborcyjnym. Placówki medyczne nie będą jej też oferować – a przynajmniej nie mają takiego obowiązku, jeśli stoi to w sprzeczności z prawem stanowym. Natomiast jednostki prowadzone przez rząd federalny i opłacane z federalnych pieniędzy mają obowiązek zabieg umożliwić. Również tym kobietom, które nie zamieszkują konkretnego stanu.
Femicidios i aborcja
Sędziowie uznali, że kryminalizacja aborcji w federalnym kodeksie karnym jest „aktem dyskryminacji i przemocy wobec kobiet”. To znamienne, bo oznacza, że nie kierowali się prawem wyboru czy wykładnią Kościoła, silną w tym 130-milionowym katolickim społeczeństwie. Zwrócili natomiast uwagę na krytyczną sytuację kobiet, poddawanych dyskryminacji i przemocy, regularnie przez państwo ignorowanych. Jak wylicza dr Julia Zulver, latynoamerykanistka z Oxfordu zajmująca się badaniem przemocy na tle płciowym i współczesnych ruchów feministycznych, codziennie w Meksyku ginie średnio dziesięć kobiet. Morderstwa te są klasyfikowane jako femicidios – zabójstwa z powodu płci. W całym 2022 r. pozbawiono życia ok. 3,7 tys. kobiet tylko dlatego, że były kobietami.
Dr Zulver w swoich publikacjach podkreśla, że ataków na kobiety nie można analizować w oderwaniu od epidemii przemocy trawiącej całe społeczeństwo.