Przestarzałe dusze
Oliver Anthony, bard z gitarą. Czy prawica w USA dostała do ręki polityczną broń?
„Sprzedawałem moją duszę robiąc nadgodziny, całymi dniami, za żałosną pensję” – śpiewa nowy bard prowincjonalnej Ameryki, niejaki Oliver Anthony ze stanu Wirginia, były robotnik w fabryce papieru.
Z nagrania, które na YouTube ma już ponad 65 mln wyświetleń, przebijają prostota i minimalizm. Trochę zwalisty facet w T-shircie, z gęstą rudą brodą, trzyma gitarę i przejmująco śpiewa o „nowym świecie”, w którym nie potrafią się odnaleźć „przestarzałe dusze”, takie jak on sam: zarobione, nieszczęśliwe, uciekające w narkotyki i alkohol, nadmiernie opodatkowane i w ogóle na każdym kroku wykorzystywane przez „bogatych ludzi na północ od Richmond” (czyli w Waszyngtonie).
Wszystko nagrał i 8 sierpnia wrzucił na YouTube znajomy, który okazjonalnie pomaga młodym, nieznanym artystom. Wcześniej Anthony nagrywał swoje piosenki sam, telefonem komórkowym.
„Bogaci ludzie na północ od Richmond” („Rich men north of Richmond”) w kilkanaście dni przebili się na pierwsze miejsce na liście przebojów Billboard Hot 100, zostawiając w tyle Drake’a, Taylor Swift, Beyoncé i wszystkich innych. Co prawda w połowie września spadła o kilka pozycji, ale nadal utrzymuje się w czubie rankingu.
Jest też odtwarzana na wiecach wyborczych republikańskich kandydatów na prezydenta. Rozprawiano o niej w telewizji Fox News podczas pierwszej debaty prezydenckiej, na którą Donald Trump się nie stawił. Jego obecni na scenie rywale zgodnie stwierdzili, że „Bogaci ludzie…” są „hymnem zapomnianej Ameryki” i miażdżącym podsumowaniem rządów prezydenta Joe Bidena.
Ten entuzjazm prawicy jest poniekąd zrozumiały, bo muzyka country – a do tego nurtu zalicza się Oliver Anthony – promuje konserwatywne wartości.