606. dzień wojny. Ukraińskie społeczeństwo nie pęka. Niewiele da się zrobić, trzeba wygrać
Najważniejsze z rosyjskiego punktu widzenia są teraz zmagania na wschodzie, toteż od nich zaczniemy. Na początek okolice Bachmutu, gdzie wbrew pozorom wcale nie panuje cisza, a wróg próbuje przejść do kontruderzenia. Do nieudanych szturmów miało dojść zarówno po północnej, jak i południowej stronie miasta, lecz bez efektów. Ukraińskie brygady zachowują kontrolę nad Kliszczijiwką i Andrijiwką, mniej więcej do linii kolejowej.
Mimo niepowodzeń Rosjanie nie zrezygnowali z frontalnych uderzeń na Awdijiwkę, główny ciężar kładąc na przełamanie obrony w rejonie zakładów koksowniczych, co wczoraj zakończyło się totalną klapą. Znów stracili kilkanaście pojazdów opancerzonych, w tym BMD, BWP i czołgi T-72. Nagrane przez ukraińskie drony filmy prezentują chaos, brak współdziałania i umiejętności; żołnierze desantu zwyczajnie spadali z górnego pancerza desantowego wozu bojowego BMD. Czyżby brak doświadczonych kierowców dał się we znaki brygadom należącym niegdyś do Milicji DNR? Nie wiemy, choć się domyślamy.
Południowe „ramię” rosyjskich kleszczy, planujących zamknąć miasto w okrążeniu, też nie stało w miejscu. Po zajęciu dawno wyludnionych wsi Wodiane i Opytne brygady „ochotnicze” i dawnej Milicji DNR próbowały przedrzeć się na północ, żeby zamknąć pierścień. Nie wygląda jednak na to, aby zlokalizowana tu ukraińska 53. Brygada Zmechanizowana miała słabnąć, a wieś Siewierne pozostaje pod jej kontrolą.
Z punktu widzenia ukraińskiej obrony najważniejsze są zmagania na południu. Jej niedawny atak na lotnisko w Berdiańsku zaczął przynosić efekty w postaci osłabienia rosyjskiego wsparcia z powietrza, na co narzekają milblogerzy. Ale walki nie zmieniły znacząco przebiegu linii frontu. Ciekawie przedstawia się sytuacja na zachodnich obrzeżach wsi Robotyne – kanały informacyjne obu stron donoszą o sukcesie, tymczasem nie ma dowodów, żeby w ogóle odbył się tam jakikolwiek szturm.