Lider PO i najprawdopodobniej przyszły premier będzie z wizytą w Brukseli w środę i czwartek. Drugiego dnia weźmie udział w szczycie Europejskiej Partii Ludowej, największej unijnej rodziny politycznej, do której należą PO i PSL. Spotkanie premierów, prezydentów i przywódców partii należących do EPL tradycyjnie poprzedzi szczyt Rady Europejskiej, na którym Polskę reprezentować będzie ustępujący premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też: Szczyt UE w Grenadzie. Papierowy sprzeciw Morawieckiego
Jak Tusk zagra w Brukseli
Donald Tusk może rozmawiać w Brukseli m.in. z kierującą Komisją Europejską Ursulą von der Leyen, która jest jego partyjną koleżanką. Wizyta przyszłego premiera będzie zapowiedzią nowego otwarcia w relacjach między Warszawą a Brukselą, które w trakcie ośmioletnich rządów PiS mocno nadwerężył spór o praworządność.
Jego zakończenie wiąże się z odblokowaniem unijnych pieniędzy, które Komisja Europejska wyhamowała w reakcji na zmiany w sądownictwie wdrożone przez PiS. I nie chodzi jedynie o środki z Krajowego Planu Odbudowy – pod znakiem zapytania znalazły się też fundusze z polityki spójności, z których finansowany jest rozwój regionów.
Rozpoczęcie rozmów o pieniądzach przez Tuska może przyspieszyć przyszłe porozumienie, ale do czasu zaprzysiężenia nowego rządu oficjalnie obowiązywać będą dokumenty zgłoszone i negocjowane przez rząd Morawieckiego.