Świat

Dramat porwanych

Dramat zakładników. Nie ma gwarancji, że będą żyć, choć Hamas też potrzebuje ich żywych

Fotografie izraelskich zakładników, Tel Awiw. Fotografie izraelskich zakładników, Tel Awiw. EPA / PAP
Ani Izrael, ani Hamas z różnych powodów nie chcą śmierci ponad dwustu izraelskich zakładników przetrzymywanych w Gazie. Ale to nie gwarantuje im przeżycia.
Puste łóżka symbolizujące porwanych. Jerozolima, 30 października.Nir Alon/Zuma Press/Forum Puste łóżka symbolizujące porwanych. Jerozolima, 30 października.

Na zdjęciach sprzed porwania wyglądają jak dzieci kwiaty. Beztroskie hipiski wędrujące po świecie, które zupełnie przypadkiem zaplątały się w największy koszmar w historii Izraela. Zakładniczki Hamasu.

Jedna z nich to Noa Argamai. Na filmiku, który krąży po internecie, siedzi na motorze wciśnięta między dwóch bojowników i krzyczy przerażona: „Nie, nie zabijajcie mnie!”. Nagranie pochodzi z ranka 7 października, kiedy wielkie rave party na pustyni przy granicy ze Strefą Gazy dobiegało końca. Wtedy pojawili się terroryści. Łącznie zabili tamtego dnia ok. 1,4 tys. osób, z czego prawie 300 na rave party, a resztę w miasteczkach wzdłuż granicy.

Noa niedawno wróciła ze Sri Lanki. „To ona, moja jedyna córka, poznałem ją na filmiku Hamasu. Tak zawsze o nią dbałem, ale akurat wtedy mnie zabrakło!” – łka jej ojciec przed kamerami izraelskiej telewizji. „Noa ma 26 lat. Poszła na party śpiewać i tańczyć, bo kocha życie. Nie zrobiła nikomu nic złego. Proszę, pomóżcie nam ją odzyskać” – mówi do kamery matka, bardziej opanowana niż ojciec.

Rodzice dziewczyny mają, relatywnie rzecz biorąc, szczęście, bo porywacze wrzucili do netu kolejny filmik. Noa siedzi oparta o jakąś ścianę i pije wodę z butelki. Czyli żyje. A przynajmniej żyła tamtego dnia, bo – jak oświadczył rzecznik Hamasu – 22 zakładników zginęło od izraelskich bomb, które w odwecie za masakrę spadają na Gazę. Nazwisk zabitych zakładników nie podano, więc rodziny pozostają w niepewności.

Bojownicy, którzy zaatakowali 7 października, niemal na bieżąco wrzucali relacje na Telegram, ulubioną aplikację wszystkich terrorystów, ponieważ nie cenzuruje postów i umożliwia przesyłanie zaszyfrowanych prywatnych wiadomości. Filmiki obróciły się jednak przeciw Hamasowi, bo dokumentują zabijanie bezbronnych cywilów, a nawet przypadki tortur.

Polityka 45.2023 (3438) z dnia 31.10.2023; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Dramat porwanych"
Reklama