W czwartek po południu Alejo Vidal-Quadras, dawniej ważny polityk Partii Ludowej, później związany ze skrajnie prawicowym Vox, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, został postrzelony w głowę. Według informacji dziennika „El País” do ataku doszło ok. 13:30, gdy polityk wychodził z domu w madryckiej dzielnicy Salamanca. Zamaskowany napastnik oddał strzał, a przedtem wraz z drugim mężczyzną podjechał pod budynek na motocyklu Yamaha.
Życiu 78-letniego weterana hiszpańskiej prawicy, swego czasu szefującego Partii Ludowej (PP) w Katalonii, nie zagraża niebezpieczeństwo, chociaż wciąż jest w szpitalu. Solidarność z nim wyrazili już najważniejsi krajowi politycy, na czele z premierem Pedro Sánchezem i liderem Vox Santiago Abascalem.
Katalończycy stawiają warunki
Atak nastąpił w czasie wielkich politycznych napięć po zbliżeniu Sáncheza z katalońską prawicową Junts, partią o nastawieniu separatystycznym, matecznikiem architektów referendum niepodległościowego z października 2017 r. W lipcowych, przyspieszonych wyborach parlamentarnych ani socjaliści z PSOE (razem z Sumar, nowym wcieleniem Podemos), ani ewentualny sojusz PP i Vox nie był w stanie zapewnić sobie większości (potrzeba minimum 176 mandatów). Prawica miała z kolei zerową zdolność koalicyjną.
Inicjatywa przeszła więc na stronę lewicy. Sánchez otworzył negocjacje, ale szybko natrafił na opór w postaci żądań amnestyjnych dawnych liderów katalońskiej polityki. Nagle głównym rozgrywającym rozmów koalicyjnych został