W Madrycie zakończył się dwudniowy zjazd europejskich radykałów, pierwszy od powrotu Donalda Trumpa do władzy. Dziś brzmią groźniej, bo mają sojusznika w Białym Domu.
W Hiszpanii wrze, odkąd Pedro Sánchez zawiązał taktyczny sojusz z katalońską partią Junts. W miastach wybuchły zamieszki, weteran krajowej prawicy został postrzelony w głowę.
Wbrew przewidywaniom tu akurat mocny skręt w prawo nie nastąpił, a zamiast pewnego rozstrzygnięcia Hiszpania weszła w okres politycznego rozchwiania i niestabilności.
Zgodnie z sondażowymi przewidywaniami niedzielne wybory wygrała Partia Ludowa. Zdobyła za mało mandatów, żeby rządzić samodzielnie, więc otwierają się drzwi do koalicji ze skrajnie prawicową formacją Vox.
Premier Morawiecki był gościem międzynarodowego zjazdu partii prawicowych, organizowanego przez hiszpańskie ugrupowanie Vox. Sojusz z obecnymi tam politykami raczej kompromituje, niż przynosi chlubę.
Ostatnie zagraniczne podróże premiera Morawieckiego wywołały oskarżenia o działanie wbrew polskiej racji stanu. Ale proces ten trwa od dawna. Do tego PiS zadaje się w Europie z partiami prorosyjskimi.
Lider partii Vox zaprosił polityków o podobnych poglądach i podobnym profilu ideowym na spotkanie o „obronie Europy”. Są wśród nich prorosyjska Marine Le Pen i prorosyjski Viktor Orbán.