Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Vox u władzy? Hiszpania najpewniej wybrała najbardziej prawicowy rząd od upadku dyktatury

Santiago Abascal głosuje w wyborach parlamentarnych, 23 lipca 2023 r. Santiago Abascal głosuje w wyborach parlamentarnych, 23 lipca 2023 r. Europa Press / ABACA / Abaca Press / Forum
Zgodnie z sondażowymi przewidywaniami niedzielne wybory wygrała Partia Ludowa. Zdobyła za mało mandatów, żeby rządzić samodzielnie, więc otwierają się drzwi do koalicji ze skrajnie prawicową formacją Vox.

Według projekcji z godz. 20, już po zamknięciu lokali wyborczych w kontynentalnej Hiszpanii (na Wyspach Kanaryjskich głosuje się godzinę dłużej), prawicowa Partia Ludowa (PP), niesiona bardzo dobrym wynikiem w majowych wyborach samorządowych, zdobyła 32,94 proc. głosów. Przełoży się to na 136 mandatów w Kortezach, hiszpańskim parlamencie. Drugie miejsce zajęli rządzący od 2018 r. socjaliści z PSOE z poparciem 31,75 proc. (122 mandatów). Skrajnie prawicowy Vox (12,39 proc.) jest trzeci, dzięki czemu w nowym parlamencie znajdzie się 33 radykałów. Czwarte miejsce zajął lewicowy Sumar, złożony z ok. 20 partii, ruchów miejskich i społecznych (12,3 proc., 31 mandatów).

Frekwencja była relatywnie wysoka i wyniosła 70 proc., co tradycyjnie daje bonus partiom bardziej skrajnym. Tegoroczne wybory, rozpisane przez premiera Pedro Sáncheza w czerwcu i skracające kadencję parlamentu, po raz pierwszy odbyły się w środku wakacji. Socjaliści obawiali się niskiej frekwencji, ale tak się nie stało. Sporo głosów oddano też korespondencyjnie – według niedzielnych informacji ok. 2,5 mln.

Czytaj też: Przewodnik po populizmie. Jak sobie radzić z politycznymi cyrkowcami

Hiszpania: dwa scenariusze

Jeśli wyniki się potwierdzą, Hiszpania drugi raz od upadku dyktatury gen. Francisco Franco w 1975 r. będzie najpewniej miała rząd koalicyjny. Partia Ludowa nie zdobyła większości, więc jej lider, zasiadający dotąd w Senacie 61-letni Alberto Núñez Feijóo, ma teraz dwie opcje: albo zdecyduje się na rząd mniejszościowy, łowiący poparcie przy okazji każdego głosowania, albo wejdzie w koalicję z Vox, ultrakonserwatywną, eurosceptyczną i libertariańską partią, która urosła na fali frustracji ekonomicznej, niechęci do migrantów i oporu wobec progresywnych reform. 47-letni Bask Santiago Abascal, jej lider, pupil prawicowych liderów z całej Europy, już w czerwcu nie wykluczał tego scenariusza. Mimo że krytyka PP jest mitem założycielskim dla Vox. Partię tworzyli w 2013 r. renegaci, którzy opuścili szeregi ludowców z powodu rozczarowania władzą, zarządzaniem i korupcją. Był wśród nich Abascal, potomek dwóch pokoleń polityków związanych z PP. Zanim sam przejął władzę w partii, zmarginalizował w niej frakcję centroprawicową i wziął ostry zakręt w stronę radykalizmu.

Testy dla koalicji trwają już od jakiegoś czasu na poziomie lokalnym – partie współrządzą trzema regionami, a w pozostałych siedmiu, w których PP ma pełnię władzy, Vox się umacnia. W wyborach samorządowych 28 maja prawicy sumarycznie udało się przejąć władzę w sześciu nowych regionach. Głosowanie okazało się katastrofą dla rządzącej koalicji PSOE-Unidas Podemos, co zmusiło Sáncheza do rozpisania wcześniejszych wyborów.

W opinii wielu ekspertów to on jest największym problemem swojego środowiska – majowe wybory nawet w tradycyjnie lewicowych miastach i regionach, jak andaluzyjska Sewilla, cała La Rioja czy aglomeracja Walencji, były w istocie referendum na temat jego popularności. Jak podał serwis „Politico”, dla 25 proc. Hiszpanów kluczowe były sprawy ogólnokrajowe. I choć na pierwszy rzut oka rząd Sáncheza radził sobie przyzwoicie, zwłaszcza z wyzwaniami natury ekonomicznej, to okazał się balastem dla własnych kandydatów. Wzrost gospodarczy po niezłym (5,5 proc.) 2022 r. wprawdzie spadł do poziomu 1,9 proc., ale wciąż jest powyżej unijnej średniej. Inflacja wynosi 6,8 proc. (z projekcją zejścia do 4 proc. w 2024 r.), a bezrobocie jest najniższe od kryzysu z 2008 r. Nic to jednak socjalistom nie dało, Sánchez mocno polaryzował społeczeństwo. Tuż przed wyborami samorządowymi 39 proc. respondentów oceniało jego pracę jednoznacznie negatywnie, odwrotnego zdania było tylko 6,3 proc. Hiszpanów.

Czytaj też: Yolanda Díaz – komunistka, feministka, przyszła premier?

Pedro Sánchez się przeliczył

Jak zawsze w takich przypadkach ciężko znaleźć jedną przyczynę słabych notowań premiera, ale coraz więcej wskazuje na to, że wyborcy nie docenili progresywnych reform z ostatnich lat. Rząd PSOE-Unidas Podemos poszerzył dostęp do aborcji, zalegalizował eutanazję, zajmował się prawami kobiet i walczył z przemocą domową. Przeciw tym zmianom najgłośniej protestował Abascal, zbierający komplementy m.in. od premier Włoch Giorgii Meloni i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak sam mówił, Vox nigdy nie poprze powiększenia autonomii któregokolwiek regionu, marginalizacji Kościoła, planuje też cofnąć reformy dotyczące aborcji i eutanazji. Sprzeciwia się prócz tego zielonej transformacji – Sánchez całkiem sporo osiągnął na tym polu, ale nie potrafił skutecznie zareklamować własnych sukcesów. Odchodzący rząd znacznie ograniczył liczbę nieoskładkowanych i kadłubowych umów na rynku pracy, podniósł płacę minimalną – to też przeszło bez echa. Abascal, libertarianin z przekonania, wszystkie te ruchy nazwał zamachem na wolność gospodarczą i marnotrawieniem publicznych pieniędzy.

Biorąc pod uwagę, że wbrew powszechnym przekonaniom na Vox nie głosuje wcale (wyłącznie) klasa ludowa, jego postulaty padły na podatny grunt. Jak wskazują badania prowadzone m.in. w 2020 r. przez naukowców Universidad Autonomia de Madrid i King’s College London oraz w 2022 r. przez zespół z University of Edinburgh, w elektoracie partii dominują mężczyźni, głównie w wieku 25–39 lat. Sami siebie zaliczają do klasy średniej lub „posiadającej”, mieszkają w dużych i średnich miastach. Do skrajnej prawicy przyciągają ich kwestie światopoglądowe i społeczne, a nie, jak sądzono, terytorialne. Dotychczas w Europie dominowało przekonanie, że na Vox głosują zubożali rolnicy, nacjonaliści i przeciwnicy przyjmowania migrantów. Dziś wiadomo, że najbardziej motywuje ich niechęć do „poglądów feministycznych”, potrzeba wtórnej centralizacji i wzmocnienia rządu w Madrycie, walka z przestępczością etc. Cytowane badania pokazują brak korelacji między marginalizacją ekonomiczną czy problemami materialnymi a prawdopodobieństwem głosowania na Vox. Przeciwnie, wśród bogatszych wyborców popularność Abascala nawet rośnie.

Bez względu na decyzję Núñez Feijóo i ostateczny kształt nowego rządu Vox staje się kolejną skrajnie prawicową, eurosceptyczną partią, która wchodzi do głównego nurtu w Europie. Po Szwecji, Finlandii, Grecji i Włoszech Hiszpania domyka kordon państw, w których radykałowie albo współrządzą, albo dają władzę, stabilizując formalny gabinet. Europa skręca w prawo, a ruchy liberalne i progresywne są w defensywie, pozbawione charyzmatycznych przywódców, dobrych diagnoz dotyczących własnych porażek i jasnych pomysłów na to, jak wyjść z kryzysu. To istotne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Lewicę i liberałów czeka jeden z dwóch scenariuszy: twardy reset albo seria bolesnych porażek.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Wydania specjalne

Kto i po co mnoży niektóre rasy?

Rozmowa z lekarzem weterynarii prof. Wojciechem Niżańskim o wyzwaniach związanych z hodowlą psów.

Joanna Podgórska
15.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną