Świat

MEGA zjazd prawicy w Madrycie. Są na fali, wychwalają Trumpa pod niebiosa. PiS usunął się w cień

Od lewej: Matteo Salvini, Viktor Orbán, Santiago Abascal, Marine Le Pen Od lewej: Matteo Salvini, Viktor Orbán, Santiago Abascal, Marine Le Pen Abaca Press / Forum
W Madrycie zakończył się dwudniowy zjazd europejskich radykałów, pierwszy od powrotu Donalda Trumpa do władzy. Dziś brzmią groźniej, bo mają sojusznika w Białym Domu.

Organizowane w Madrycie przez partię Vox zjazdy europejskiej skrajnej prawicy to już niemal tradycja. Poprzednie odbyły się w 2023 i 2024 r., lista uczestników od lat jest niemal identyczna. Gospodarzem zawsze jest Santiago Abascal, lider hiszpańskich radykałów, do którego dołączają Marine Le Pen, z Włoch Giorgia Meloni lub, tak jak tym razem, wicepremier Matteo Salvini, Viktor Orbán z Węgier, politycy z Belgii czy Holandii.

Z biegiem czasu, co ciekawe, zmieniła się polska reprezentacja w Madrycie. Wcześniej na szczytach bywał Mateusz Morawiecki, tym razem na Półwysep Iberyjski przyleciał z Warszawy Krzysztof Bosak, oficjalnie pełniący funkcję lidera Konfederacji i prezesa Ruchu Narodowego.

Patrioci na fali, PiS w defensywie

To szczegół nie bez znaczenia, bo pokazuje obecny układ sił na tzw. dalekiej prawicy. Za rządów PiS to ta formacja sytuowała się w środku nurtu, blisko współpracowała z Orbánem i próbowała zbudować porozumienie z innymi suwerenistami. Podejść do utworzenia ogólnoeuropejskiej i eurosceptycznej platformy było kilka, wszystkie kończyły się fiaskiem. Najczęściej powodem były konflikty między liderami: każdy uważał, że przysługuje mu rola przywódcza w potencjalnym sojuszu, a resztę chciał po prostu zwasalizować.

Pierwszym, któremu udało się stworzyć nowy ruch, okazał się Orbán.

Reklama