Kto ma walczyć z Rosjanami? Ukraińcy nie chcą do okopów. Wojna jest na trudnym etapie
Ukraiński parlament ma do końca roku opracować nowe zasady wcielania obywateli w szeregi armii. Obecne mają wiele wad i nie pomagają w utrzymaniu zdolności bojowych potrzebnych do odpierania rosyjskiej inwazji. Chodzi m.in. o to, by żołnierzy przyjmować z uwzględnieniem ich umiejętności i predyspozycji, bo nie każdy ma ochotę strzelać albo się do tego nadaje. Stąd proces rekrutacji będą wspierać prywatne firmy, mające doświadczenie w wyszukiwaniu pracowników na rynku cywilnym. Jednym z powodów zwrócenia się do standardowych rekruterów ma być niedawna zmiana ministra obrony – we wrześniu Ołeksandra Reznikowa zastąpił Rustem Umerow. Nowe zasady powstają na życzenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, są też efektem szeregu skandali związanych z funkcjonowaniem przekupnych komisji uzupełnień. Kluczowy jest wreszcie etap wojny.
Sam patriotyzm nie wystarczy
Obrona kraju weszła w fazę walk na wyczerpanie. Ukraina stoi u progu zimy. Poprzednia była bardzo trudna, ta nie zapowiada się wcale lżej. Rosja nadal będzie starała się porazić jak największą liczbę elementów infrastruktury energetycznej, od stacji transformatorowych po ciepłownie i elektrownie, by obniżać morale Ukraińców, marznących i siedzących po ciemku.
Przy czym jest dopiero koniec jesieni, a nastrój wcale nie jest dobry.