Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Straszne słowa Trumpa. Ameryka nie przyjdzie już Europie z pomocą?

Spotkanie Ursuli von der Leyen z Donaldem Trumpem, 21 stycznia 2020 r. Spotkanie Ursuli von der Leyen z Donaldem Trumpem, 21 stycznia 2020 r. Stefan Wermuth / Unia Europejska
Dziś w świetle trudnej sytuacji Ukrainy nieustannie atakowanej przez Rosję zapowiedź Trumpa brzmi naprawę groźnie. Jest jasne, że bez Ameryki, która wspiera Ukrainę intensywniej niż wszystkie pozostałe kraje razem wzięte, sąsiad nasz znalazłby się w sytuacji tragicznej.

Czy Sojusz Północnoatlantycki pozostanie wsparciem dla Ukrainy, gdy Donald Trump wygra w tym roku wybory prezydenckie w USA? To pytanie oczywiście niepokoi przede wszystkim samą Ukrainę, ale potem całą wschodnią flankę NATO, jego nowe kraje – Finlandię i (wkrótce) Szwecję – oraz w różnym stopniu pozostałych sojuszników. Co gorsza, nie ma na nie jasnej odpowiedzi. Nie trzeba wzniecać paniki, ale polska opinia publiczna musi wywierać naciski, gdzie może, aby tak nasz rząd, jak i europejscy sojusznicy w NATO szykowali bardzo konkretne przedsięwzięcia na wypadek złego scenariusza.

Akurat teraz w stanie Iowa odbyły się pierwsze prawybory w Partii Republikańskiej i republikańscy wyborcy wykazali, że Donald Trump – mimo podżegania do puczu 6 stycznia, mimo wyroków sądowych i decyzji trzech stanów niedopuszczających go do rywalizacji – niepodzielnie nad partią panuje. Ma na razie wszelkie powody, by wierzyć, że zostanie prezydentem po Bidenie. Oczywiście prawdziwe wybory w USA będą na początku listopada, ale nie wolno myśleć, że „dopiero na początku listopada” – bo na wielkie przedsięwzięcia czasu jest mało, a tocząca się w USA cały rok kampania wyborcza niejednokrotnie pozwalała trafnie przewidzieć końcowy wynik.

Czytaj też: Czy Ukraina już przegrywa, a Rosja szykuje się na kolejne wojny?

Reklama