Europa stoi na rozdrożu. W ciągu kolejnych pięciu lat, na które wybieramy nowy unijny parlament i pośrednio nową komisję, UE może ugruntować pozycję strefy pokoju i dobrobytu. Może też rozpocząć drogę ku dezintegracji. Dlatego w głosowaniu chodzi o coś więcej niż nominowanie kolejnych przedstawicieli lub przesunięcie spektrum politycznego z lewa na prawo. Chodzi o ustalenie parametrów przyszłego demokratycznego bezpieczeństwa na kontynencie w oparciu o trzy filary: pokój, miejsca pracy i wolność. W gruncie rzeczy każdy głosujący powinien przemyśleć trzy kluczowe wyzwania, przed którymi wszyscy stoimy.
Po pierwsze: pokój
Wojna w Europie wstrząsnęła fundamentami, na których budowany był dotąd liberalny porządek na kontynencie. O to właśnie chodzi w rosyjskiej wojnie z Europą – o walkę z naszymi zasadami i eksploatowanie naszych słabości. Moskwa prowadzi wojnę nie tylko orężem, ale od dziesięcioleci także za pomocą środków politycznych. Nie dąży do ustanowienia pokoju, tylko chce osłabić nasze instytucje. Dąży za to do ustanowienia relatywnej przewagi w wojnie, którą nieustannie prowadzi przeciwko demokracjom. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni zaobserwowaliśmy wzrost liczby podpaleń, cyberataków na media i prób wzniecania przemocy na nielegalnych przejściach granicznych.
Nie są to więc typowe wybory. Mimo to demokracje muszą zachować spokój i robić swoje.
Nic dziwnego, że wybory parlamentarne są również przedmiotem ataku. Putin podminowuje liberalny porządek międzynarodowy na każdym z frontów. Dlatego też, choć europejski projekt został zbudowany w celu łagodzenia konfliktów, teraz musi zostać ulepszony, aby odstraszyć i, jeśli to konieczne, pokonać agresorów. Do tego potrzebna jest pełna mobilizacja woli politycznej i potencjału zbrojeniowego.
Wyborcy zawsze, a ostatnio nawet jeszcze bardziej niż kiedyś, domagają się poczucia bezpieczeństwa – i o to politycy muszą zadbać w pierwszej kolejności. Nowe posłanki i posłowie do Parlamentu Europejskiego będą musieli więcej mówić o obronie, odstraszaniu i o sprawiedliwym pokoju na kontynencie. Będą musieli odeprzeć propozycje ustępstw spod znaku Viktora Orbána, który chętnie sprzedałby Europę za kolejną kadencję u władzy. Będą też musieli walczyć o silne więzi transatlantyckie z falą izolacjonizmu lub nacjonalizmu w kraju i za granicą.
Temat rozszerzenia nabierze politycznego rozpędu przede wszystkim dzięki Ukrainie i Mołdawii, które zamiast narzekań nie ustają w reformach. Inne kraje kandydujące mogą w końcu dostrzec w tym szansę i pójść w ich ślady.
W ciągu najbliższych pięciu lat Unia Europejska będzie się diametralnie zmieniać. Co najważniejsze, zmieni swoje granice wówczas, gdy powiększy się o nowe państwa członkowskie. A zarazem będzie musiała zadbać o kontrolę i bezpieczeństwo tych granic.
Posłuchaj mojej rady: unikaj fałszywych proroków pokoju. Ta wojna nie zakończy się bez dodatkowego wysiłku i dodatkowych kosztów, ale pokój można wygrać. I dlatego Twój głos ma strategiczne znaczenie – jeśli więc nie wiesz, jakiego wyboru dokonać w tych wyborach, zachowaj się przynajmniej przyzwoicie!
Czytaj też: Orbán potępia wojnę i dalej wspiera Rosję
Po drugie: miejsca pracy
Polityka innowacji musi przede wszystkim zapewnić miejsca pracy w Europie. Jesteśmy ledwie na początku trudnego procesu odbudowy rodzimego przemysłu, po dekadach uzależniania się od produkcji z Chin. Zaczęliśmy odrabiać tę trudną lekcję poczas pandemii i tym bardziej musimy kontynuowac wspólny wysiłek w trakcie wojny.
Ta wojna stanowi również nowy impuls do zmian w gospodarce. Przemysł obronny zwiększy produkcję i będzie wymagał europejskich rozwiązań w zakresie wspólnego finansowania. Nowe inwestycje – od dróg i szpitali po fabryki dronów – trzeba planować tak, by mogły być dobrze wykorzystanie zarówno w czasie wojny, jak i pokoju. To już nie tyle kwestia legislacji, ile zdrowego rozsądku.
Nowi posłowie do PE dobrze zrobią, odsuwając na bok ambitne programy legislacyjne, a zamiast tego głośniej dopominając się, by Komisja korzystała z istniejących narzędzi. W mijającej kadencji Parlament skutecznie naciskał na Komisję, aby działała zgodnie z zasadami takimi jak praworządność. Powinien opanować swoje umiejętności rzecznictwa, aby zapewnić, że Komisja zrobi więcej dla gospodarki niż tylko projektowanie nowych regulacji.
Czytaj też: Euro może uratować unijną przyszłość Polski i regionu
Po trzecie: demokratyczne wolności
W październiku 2023 r. Polska dowiodła siły demokracji i wbrew przeciwnościom wybrała drogę europejskich wartości. A to właśnie Parlament Europejski skutecznie połączył kwestię praw i wolności obywateli z interesami finansowymi Unii – wymuszając wprowadzenie zasady „fundusze za praworządność” i dając państwom członkowskim szansę na samonaprawę, choćby na drodze wyborów.
Z tego powodu Parlament bywa nazywany sumieniem Europy. Trzeba jednak przyznać, że czasem bywa także – w związku ze skorumpowanymi deputowanymi – jej „wyrzutem sumienia”. Jednak prawdziwa siła, jaką dysponuje ta instytucja, to decyzje budżetowe, w tym te, które w coraz większym stopniu finansują działania na rzecz bezpieczeństwa demokratycznego w Europie.
Pamiętając, że wojna w Europie toczy się o być albo nie być demokracji, najbliższy Parlament będzie decydował m.in. o kolejnym budżecie dla organizacji społeczeństwa obywatelskiego ze wszystkich państw Unii. Innymi słowy, zadecyduje o wsparciu demokracji także w krajach, których rządy takie wsparcie jawnie ograniczają – np. w Węgrzech lub Słowacji.
Tymczasem zgodnie z propozycją obecnego parlamentu program CERV (Obywatele, Równość, Prawa i Wartości) powinien w ciągu najbliższych siedmiu lat podwoić się i osiągnąć prawie 3 mld euro. Ponadto UE będzie finansować działania przeciwko dezinformacji oraz wspierać sferę medialną. Wszystko po to, by demokracje nie tylko przetrwały tę wojnę, ale dalej rozkwitały, powiększając przestrzeń bezpieczeństwa i pokoju na świecie.
To wszystko prowadzi do czytelnych konkluzji. Od naszych wyborów zależy, ilu rzeczników demokracji zabierze głos w debacie publicznej w konfrontacji z głosami nacjonalistów. Dlatego twój udział w tych wyborach to nie tylko twoje prawo, jeśli demokracja jest ci droga, to jest to przede wszystkim obowiązek!