Świat

Nie tylko trumny pod wieżą Eiffla. Coraz więcej dowodów na działania Rosji w Europie. Wojna już tu jest

Francuski żołnierz patrolujący okolice wieży Eiffla Francuski żołnierz patrolujący okolice wieży Eiffla Michel Euler/Associated Press / East News
Zakończona już kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego naznaczona była obawami przed rosyjską ingerencją w proces wyborczy. I słusznie, bo Kreml aktywnie działa w polityce europejskiej na wszystkich jej poziomach.

Żeby zrozumieć skalę wyzwania, przed którym stoją walczący z rosyjskimi agentami wpływu decydenci na Starym Kontynencie, na działania Moskwy trzeba spojrzeć szeroko i prześledzić je w detaliczny sposób. Podstawowym filarem rosyjskiej propagandy w XXI w., co potwierdzają wszyscy specjaliści zajmujący się wojną informacyjną czasów Putina, nie jest wbrew pozorom przygotowanie jednej spójnej antyzachodniej narracji. Jak w niedawnym wywiadzie dla amerykańskiej rozgłośni NPR przypominał Peter Pomerantsev, brytyjsko-rosyjski analityk badający techniki propagandy, rosyjskie działania mają przede wszystkim na celu wprowadzenie chaosu pojęciowego w europejskich społeczeństwach, zrelatywizowanie kluczowych wartości – wolności, demokracji, praworządności. Rosjanie wcale nie chcą przekonać Europejczyków do swojego sposobu rozumienia rzeczywistości. Wystarczy, że udowodnią im, że liberalne interpretacje świata są w gruncie rzeczy tak samo wadliwe jak te emitowane przez Moskwę, więc zasadniczo nie ma między nimi różnicy.

Ilu Polaków kupuje narrację Putina?

Dlatego rosyjskie działania propagandowe, a coraz częściej też otwarcie dywersyjne, przyjmują różne formy w różnych krajach. Jak wskazuje Jakub Kalensky z helsińskiego Centrum Doskonałości NATO, zajmującego się zagrożeniami hybrydowymi, im dalej od granic Unii Europejskiej z Rosją, tym wyższy jest odsetek populacji zdolny uwierzyć chociaż częściowo w suflowaną przez Kreml narrację. W rozmowie z Sarah Wheaton z podcastu Politico EU Confidential analityk przytoczył konkretne dane. Według analiz Centrum Doskonałości najbardziej odporne na rosyjską propagandę są narody bałtyckie, w których kupuje ją tylko 10–15 proc.

Reklama