Czy NATO głębiej wejdzie w wojnę? Ostatnia prosta przed szczytem w Waszyngtonie
Zaczęła się ostatnia prosta prowadząca do szczytu NATO w Waszyngtonie. Start odgwizdali ministrowie obrony w Brukseli. Przez najbliższy miesiąc trwać będzie szlifowanie komunikatu końcowego w tych paragrafach, które budzą jakieś kontrowersje. Zgodnie z tradycją większa część tego podstawowego oświadczenia na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego jest już gotowa, opracowana przez urzędników Kwatery Głównej wspierających się radą żołnierzy.
Czytaj też: W okopach siedzą piekielnie zmęczeni 50-latkowie
NATO bierze Ukrainę na siebie
NATO to sojusz polityczno-wojskowy i choć na co dzień widzimy bardziej tę drugą część, w postaci ćwiczeń, szkoleń, wizyt wielogwiazdkowych generałów, to jednak przy okazji „szczytów”, czyli spotkań Rady Północnoatlantyckiej na szczeblu głów państw i szefów rządów, polityczno-urzędnicza struktura bierze górę nad wojskową. Zadaniem kilkudziesięciu z kilku tysięcy cywilnych pracowników centrali jest to, by tak ubrać w słowa treści przewidywalne, a nawet powtarzalne, żebyśmy za każdym razem mieli wrażenie historycznej i przełomowej chwili, zmieniającej – zawsze na lepsze – bezpieczeństwo Europy i północnej Ameryki.
Nie inaczej będzie na lipcowym szczycie, który wymaga tym większej „historyczności”, że odbywa się w 75. urodziny NATO, i tym większej „przełomowości”, że następuje po ponad dwóch latach nowej wojny w Europie, w której