Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Duda u Xi. Polski prezydent zadowolony z wizyty w Chinach. Czy ugrał coś więcej niż zniesienie wiz?

Wizyta Andrzeja Dudy w Chinach Wizyta Andrzeja Dudy w Chinach Grzegorz Jakubowski / Kancelaria Prezydenta RP
Stali sympatycy Andrzeja Dudy uznali wizytę za sukces, niemal ukoronowanie prezydentury, przynajmniej w działalności zagranicznej. Krytykom przeszkadza, że Duda prawi komplementy Xi w sytuacji, w której zdradzające totalitarne ciągoty Chiny stają się coraz większym zagrożeniem.

Zniesienie wiz dla obywateli Rzeczypospolitej zaglądających do Chin na krótkie, góra 15-dniowe pobyty – tyle do szerokiej publiczności przebiło się z wizyty Andrzeja Dudy w Pekinie. Przy okazji podpisano umowę o stworzeniu wielkiego słownika chińsko-polskiego i polsko-chińskiego. Zawarto jeszcze serię porozumień gospodarczych, m.in. torujących drogę polskim produktom rolnym, w tym eksportowi drobiu. Co jest kiepską wiadomością dla milionów nadwiślańskich kur, a znacznie lepszą dla właścicieli kurników.

Sukces czy rozczarowanie?

Polski prezydent dość długo rozmawiał z Xi Jinpingiem. Zapewniał, że został wysłuchany. Przedstawił chińskiemu przywódcy polski pogląd na rosyjską napaść na Ukrainę wraz z oczekiwaniem, że Chiny będą wspierały rozstrzygniecie pokojowe, które nie doprowadzi do przesuwania granic. Duda prezentował perspektywę Warszawy na rozwój wypadków na granicy z Białorusią oraz „spojrzenie na sytuację bezpieczeństwa w Europie i na świecie”. Dla Dudy to nie jest nowość, podobne stanowisko, zresztą zgodne z polską racją stanu, prezentował wielokrotnie, choćby w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Odpowiedź Xi też mieści się w kanonie chińskich zapewnień o pragnieniu pokojowego rozwoju itd.

Czytaj też: Macron w Chinach zaszokował. Błądzi, ale trochę racji ma

Stali sympatycy Andrzeja Dudy uznali wizytę za sukces, niemal ukoronowanie prezydentury, przynajmniej w działalności zagranicznej. Stałym krytykom przeszkadza, że Duda prawi komplementy Xi w sytuacji, w której zdradzające totalitarne ciągoty Chiny stają się coraz większym zagrożeniem i wyzwaniem dla Europy i Stanów Zjednoczonych.

Reklama