W nocy ukraińskie drony zaatakowały skład amunicji w Sołdatskoje pod Woroneżem. Okoliczni mieszkańcy mieli więc ciekawy poranek, mogli pooglądać sobie ładne, głośne fajerwerki. W naszych miastach też okresowo organizuje się pokazy fajerwerków, ale te, które Ukraina organizuje w Rosji, zdecydowanie imponują intensywnością, głośnością i wielkimi płomieniami. W Sołdatskoje też było na co popatrzeć. Amunicji Rosjanom musiało przepaść znaczne ilości, bo wybuchy były tak potężne, że trzeba było ewakuować mieszkańców sześciu pobliskich miejscowości. Zniszczeniu uległo pięć dużych hangarów z amunicją, nie mówiąc już o innej infrastrukturze.
Na wielkiej stacji rozrządowej w Zielenogradzie pod Moskwą też wybuchł duży pożar. Płonęły wagony i przypuszczalnie też lokomotywownia. Rosyjska kolej, jak widać, doskonale sobie radzi, nie wiadomo jednak, czy pożar miał przyczyny naturalne, czy był to efekt ukraińskiego ataku.
Zaskakujące jest to, że pod Pokrowskiem ukraińskie wojska kontratakowały i zajęły wcześniej utracone pozycje koło wsi Halycyniwka, ok. 26 km na południowy wschód od miasta oraz pod Michajliwka, ok. 20 km na południowy wschód od Pokrowska. Z kolei Rosjanie zdobyli skrawki terenu koło wsi Lisiwka i Ukraińsk, na zachód od Halycyniwki, nacierając na nie od południa. Poza Pokrowskiem i Donieckiem linia frontu nie uległa zmianie, mimo że Rosjanie uporczywie atakują na wielu odcinkach, szczególnie na Czasiw Jar czy na Siewiersk. Natomiast na zachód od Doniecka rosyjskie wojska doszły już praktycznie do Wuhłedaru i powolutku zdobywają tereny na zachód i na północny wschód od miasta.