Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ofensywa Izraela w Libanie: co zrobi Iran i komu to jest na rękę. Region wymownie milczy

Liban, 30 września 2024 r. Liban, 30 września 2024 r. Rabih Daher / AFP / East News
Siły Obronne Izraela (IDF) kontynuują ćwiczenia na północy kraju, Mossad eliminuje kolejnych bojowników Hezbollahu – a jego potencjalni sojusznicy siedzą cicho. Niektórym to wszystko jest bardzo na rękę.

Zobacz także: Pomocnik Historyczny „Polityki”: „Izrael – Palestyna. Wojna bez końca”

Po weekendowych wydarzeniach trudno mieć złudzenia co do strategii Izraela na obecnym etapie bliskowschodniego konfliktu. IDF uderzają bowiem po kolei, na wszystkich frontach, w grupy zależne od Iranu. Od przeszło tygodnia trwają intensywne bombardowania Libanu, skierowane przede wszystkim na obszary, gdzie skrywa się Hezbollah. Bomby spadają też na Bejrut – w południowych dzielnicach mieściły się główne kwatery organizacji, koordynując działania militarne, ale też polityczne i propagandowe. Według danych libańskiego ministerstwa zdrowia od początku ofensywy ucierpiało 359 osób, a ofiar śmiertelnych jest co najmniej 105. Jest w tym gronie Hasan Nasrallah, który przez ponad trzy dekady był liderem Hezbollahu.

Jak donosi Reuters, IDF zabiły także Fataha Sharifa, szefa operacji Hamasu na terenie Libanu. Od niedzieli prowadzone są też bombardowania na pozycje bojówek Huti w Jemenie i na wybrzeżu Morza Czerwonego.

Wszystkie trzy organizacje – Hezbollah, Hamas i Huti – są wspierane militarnie i finansowo przez Iran. Warto pamiętać, że Teheran utrzymuje je nie w celu zwiększania swojej zdolności ofensywnej przeciwko Izraelowi i innym przeciwnikom reżimu, ale jako swoje wysunięte przyczółki defensywne. Dlatego ataki Izraela należy traktować jako bezpośrednie akty agresji wobec

  • Bliski Wschód
  • Hamas
  • Hasan Nasrallah
  • Hezbollah
  • Huti
  • Iran
  • Izrael
  • Liban
  • Reklama