972. dzień wojny. Rekruci do okopów? Rosjanie szkolą żołnierzy dłużej niż Ukraińcy. Nic dziwnego
Rosjanie na bombie, która została zrzucona w obwodzie kurskim, umieścili napis: „Szanowne Ministerstwo Obrony Narodowej, jestem bombą FAB z modułem UMPK. Wkrótce polecę, by zniszczyć okupantów w obwodzie kurskim. Jest mi przykro z powodu mojej załogi, która od sierpnia nie otrzymała premii za operację antyterrorystyczną. Zróbcie coś z tym!”. Jak to skomentować? Jak dla nas – bomba!
Nie wiadomo, czy to z powodu braku „premii za operację antyterrorystyczną”, ale rosyjskie wojska nieco ustąpiły pola ukraińskim w zachodniej części włamania do obwodu kurskiego. W ogóle widać, że cała ta ich „operacja antyterrorystyczna” prowadzona w tym obwodzie przebiega wyjątkowo niemrawo.
Zastępca sekretarza ds. bezpieczeństwa narodowego Korei Południowej Kim Tae-Hyo zapowiedział, że jeśli Korea Północna będzie kontynuowała nielegalną współpracę z Rosją, Seul będzie działać zdecydowanie. Obecnie rozważa on wysłanie Ukrainie uzbrojenia, w tym uzbrojenia ofensywnego. Z kolei brytyjska ambasadorka przy ONZ Barbara Woodward uważa, że ściąganie żołnierzy północnokoreańskich do działań w Ukrainie jest wyrazem desperacji Putina, któremu z coraz większym trudem przychodzi zachęcanie Rosjan, by zostali mięsem armatnim, i że taka desperacja jest niebezpieczna dla wszystkich. A my nie możemy się nadziwić, jak bardzo Zachód nie rozumie Wschodu. To żadna desperacja, to zimna kalkulacja. Rosjanie są potrzebni na znacznie większą wojnę, a skoro można sobie za technologię kupić Koreańczyków, to się ich kupuje.