Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wielki biznes szykuje się na powrót Trumpa. Miliarderzy pukają do jego drzwi albo milczą

Donald Trump w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk, 31 października 2024 r. Donald Trump w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk, 31 października 2024 r. Brendan McDermid / Reuters / Polityka
Szefowie wielkich korporacji nie zabierają głosu na temat ekonomicznych pomysłów Trumpa. Są wśród nich tacy, którzy go krytykowali, a teraz wolą milczeć. Niektórzy okazują poparcie w przekonaniu, że to on wygra.

Chociaż zapowiadana przez Donalda Trumpa polityka ekonomiczna może przynieść amerykańskiej gospodarce wiele szkód, szefowie wielkich korporacji nie zabierają na ten temat głosu. Są wśród nich tacy, którzy krytykowali go w przeszłości jako prezydenta zagrażającego demokracji, ale obecnie wolą milczeć. Niektórzy okazują mu poparcie w przekonaniu, że wygra zbliżające się wybory.

Radykalne podwyższenie taryf celnych na import towarów z Chin, o których Trump mówi za każdym razem, gdy tylko porusza tematy gospodarcze, doprowadzą – ostrzegają eksperci – do podwyżki cen i zwiększenia inflacji. Zapowiadane przez niego masowe deportacje milionów nielegalnych imigrantów, z których wielu to od dawna osiadli w USA pracownicy sektorów takich jak rolnictwo, tradycyjne usługi i budownictwo pozbawi gospodarkę cennej siły roboczej. Rozległe cięcia podatków od korporacji i zamożnych Amerykanów mogą doraźnie stymulować wzrost, ale przyczynią się do zwiększenia już i tak nadmiernego deficytu budżetowego.

Czytaj też: Siedem głównych pól walki. Tu Ameryka jeszcze się waha, tu rozstrzygnie się wynik

Miliarderzy wolą milczeć

Jamie Dimon, prezes największego banku w USA JPMorganChase, jako „zdradę” piętnował kilka lat temu kwestionowanie przez Trumpa legalności prezydentury Joe Bidena, który miał rzekomo „ukraść” wybory w 2020 r. W tegorocznej kampanii Dimon nie krytykuje publicznie byłego prezydenta.

Reklama