Surferka
Szokujący awans Tulsi Gabbard. Ta niepokorna heretyczka stanęła na czele służb w USA
W dramatycznie podzielonym świecie waszyngtońskiej polityki istnieje wciąż jedna rzecz, co do której Republikanie i Demokraci się zgadzają. Jest to dyżurna lista czarnych charakterów, największych „wrogów Ameryki i wolnego świata”. Są na niej m.in. Władimir Putin, obalony niedawno syryjski dyktator Asad, irańscy generałowie oraz Edward Snowden, który ujawnił kompromitujące sekrety amerykańskiego wywiadu. Ktoś, kto ośmiela się ich publicznie bronić, staje się automatycznie ekscentrykiem i heretykiem wyklętym z głównego nurtu amerykańskiej polityki.
Broniła Putina, Asada, Snowdena
Dlatego tak szokujący jest awans 43-letniej Tulsi Gabbard, która w gabinecie Trumpa ma być dyrektorem wywiadu narodowego, czyli nadzorcą wszystkich służb wywiadowczych USA. Bo to ona właśnie broniła – albo nadal broni! – Putina, Asada, irańskich generałów i Snowdena. Dzień po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę w lutym 2022 r. napisała na Twitterze: „Tej wojny i cierpienia można było łatwo uniknąć, gdyby administracje Bidena i NATO przyznały, że Rosja ma uzasadnione obawy o bezpieczeństwo w związku z planami przyjęcia Ukrainy do NATO”.
Pod koniec stycznia br. podczas przesłuchania w Senacie wielokrotnie domagano się od niej, żeby przyznała, że Snowden jest zdrajcą, który – jak obrazowo określił jeden z senatorów – „powinien zgnić w więzieniu” (w 2013 r. Snowden, wówczas szeregowy pracownik wywiadu elektronicznego USA, uciekł do Hongkongu i opowiedział dziennikarzom o tajnych programach masowej inwigilacji Amerykanów, m.in. ich połączeń telefonicznych). Gabbard, która wcześniej publicznie domagała się ułaskawienia zbiega (obecnie żyjącego w Rosji, gdzie dostał azyl), nie wyparła się go nawet teraz, kiedy jej nominacja wisiała na włosku.