Słowacja dwóch plemion
Słowacja: dzieje się. Czy ziści się scenariusz gruziński? Dziś to kraj dwóch plemion
Rząd jeszcze jakiś czas pewnie się utrzyma, ale prawdę mówiąc, nikt nie wie, jak długo – komentuje słowacki politolog Michal Vašečka. Kraj pod Tatrami od miesięcy pogrąża się w politycznym chaosie. Centrolewicowa koalicja partii SMER i Hlas (Głos) jesienią 2023 r. utworzyła rząd dzięki poparciu skrajnej prawicy i obecnie wraz z posłami Słowackiej Partii Narodowej (SNS) dysponuje w parlamencie minimalną większością głosów. Premier Robert Fico w maju 2024 r. przeżył zamach na swoje życie i od tamtej pory oskarża opozycję, niezależne media i organizacje pozarządowe o współudział w nim i próbę nielegalnego przejęcia władzy. Lista rzekomych popleczników ugrupowań opozycyjnych jest długa; słowacki premier wymienia m.in. Komisję Europejską, George’a Sorosa i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Na krótkiej liście przyjaciół Ficy pierwsze miejsce nieodmiennie zajmuje natomiast prezydent Rosji Władimir Putin.
Premier Słowacji od pierwszego dnia rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym 2022 r. domagał się zniesienia sankcji wobec Rosji. Gdy tylko przejął władzę, wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy, a ostatnio zagroził wstrzymaniem pomocy humanitarnej. To radykalna zmiana polityki zagranicznej Słowacji, budząca obawy o orientację geopolityczną kraju. – Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, nasz poprzedni rząd jako pierwszy dostarczył ukraińskiej armii myśliwce i system obrony powietrznej S-300 – przypomina znany słowacki pisarz i organizator antyrządowych protestów Michal Hvorecký. – Tymczasem Fico wykonał zwrot o 180 stopni. Obwinia Zachód o wojnę, a wobec Ukrainy zajął podobne stanowisko jak premier Węgier Viktor Orbán.
Stosunki słowacko-ukraińskie uległy gwałtownemu pogorszeniu pod koniec 2024 r.