Wkładem polskiej prezydencji będzie wspólne cyfrowe prawo jazdy obowiązujące w całej Unii Europejskiej – właśnie zakończyły się negocjacje z przedstawicielami europarlamentu precyzujące zmiany w stosownej dyrektywie. Jednolity dokument będzie ważny przez 15 lat i eurokierowca będzie go przechowywał w swojej komórce, w Europejskim Portfelu Tożsamości Cyfrowej – tak jak teraz polski kierowca w mObywatelu. Dla nas to nie nowina, ale wiele państw unijnych odstaje cyfrowo. Można będzie też wystąpić o zmaterializowane prawo jazdy, ale przestaje być niezbędne.
Europrawko można będzie uzyskać w wieku 17 lat, ale do pełnoletności w czasie jazdy wymaga się obecności osoby co najmniej 25-letniej. A niezależnie od wieku każdego nowego kierowcę przez dwa lata obowiązywać będzie okres próbny, z bardziej rygorystycznymi karami za przewinienia, m.in. za niezapięte pasy i jazdę po alkoholu. Taki pojazd zostanie opatrzony specjalną nalepką. Obniżony – z 21 do 18 lat – będzie limit wieku dla kierowców ciężarówek i z 24 do 21 lat przy prowadzeniu autobusów. Chodzi o to, by młodzi zasilili deficytowy rynek transportowców. Ciężarówkami i furgonetkami będą mogli kierować nawet 17-latkowie, ale w towarzystwie doświadczonego opiekuna.
Najwięcej kontrowersji dotyczyło istoty zmian: dokument traci dożywotną ważność, a jego wymianie mogą towarzyszyć obostrzenia, jak badanie lekarskie czy psychotesty. W ramach kompromisu takie dodatkowe rygory pozostaną w gestii państw członkowskich, podobnie jak kwestia obowiązkowych okresowych badań dla osób starszych. Podniesiono jedynie granicę wieku (z 50 do 65 lat), od którego można wprowadzać takie obostrzenia.
Czeka jeszcze jedna ważna zmiana: obecnie decyzja o cofnięciu czy zawieszeniu prawa jazdy nie była odnotowywana w pozostałych krajach; według nowych zasad ma trafiać do wspólnego rejestru Resper i będzie egzekwowana we wszystkich krajach członkowskich.