Poczobut spędza urodziny w łagrze. Rząd jest bezradny. Nawet cienkiej blotki nie mamy w rękawie
Andrzej Poczobut obchodzi dzisiaj 52. urodziny. To już kolejne, które przyszło mu spędzić w strasznym odosobnieniu: w kolonii karnej w Nowopołocku, gdzie został wysłany po wyroku Sądu Obwodowego w Grodnie. W procesie politycznym wszystko było farsą. A zwłaszcza zarzuty, wymyślone wyłącznie po to, żeby go skazać. Dziennikarza oskarżono o podżeganie do niepokojów społecznych na tle rasowym, gloryfikowanie faszyzmu, wzywanie do sankcji na Białoruś i związki z terroryzmem. Większe bzdury trudno skomponować. Wszystko dlatego, że Poczobut pisał prawdę o autorytaryzmie, sfałszowanych wyborach, demonstracjach przeciw Łukaszence, więźniach politycznych. Że bronił i działał na rzecz polskiej mniejszości.
Urodził się na Grodzieńszczyźnie 16 kwietnia 1973 r. Jest członkiem zarządu Związku Polaków na Białorusi, współpracownikiem „Gazety Wyborczej” i TVP, był Dziennikarzem Roku 2011 i 2021. Dziś sam jest więźniem politycznym.
Czytaj też: Zakładnicy Łukaszenki z desperacji mogą sięgnąć po broń
Poczobut nie wypina piersi, nie spuszcza oczu
Umiał rozmawiać z ludźmi, miał odwagę stawiać pytania.