Na kościach będą tańczyć
Mariupol pod rosyjskim butem. Ceny na rynku ruin rosną. „To jak kupowanie mieszkań na cmentarzu”
Być może nigdy nie dowiemy się, ile osób zginęło podczas prawie 90 dni rosyjskiego oblężenia. Władze miasta „na uchodźstwie” szacują, że co najmniej 22 tys. „Ponieważ miasto jest nadal pod rosyjską okupacją, wielu świadków nie może mówić o swoich doświadczeniach bez ryzyka odwetu. Fizyczne dowody zbrodni najprawdopodobniej zniknęły lub zostały zniszczone” – podkreśla Human Rights Watch. Żeby oszacować liczbę ofiar, analitycy tej organizacji porównywali zdjęcia satelitarne mariupolskich cmentarzy.
Olha i Ołeh Husakowie – bohaterowie nagrodzonego Oscarem filmu dokumentalnego „20 dni w Mariupolu” – ostatecznie uciekli z oblężonego miasta. Są przekonani, że zabitych jest więcej niż 100 tys. Na ich oczach sąsiedzi wielokrotnie grzebali bliskich. Bombardowania były tak silne, że mieszkańcy Mariupola chowali ciała przy drogach i na placach zabaw. Później szczątki niektórych ofiar prawdopodobnie zostały wymieszane z gruzami zniszczonych budynków.
Miasto wizytówka
Niemal dokładnie trzy lata temu Moskwa ogłosiła zwycięstwo w Mariupolu, ukraińskim mieście strategicznie położonym nad Morzem Azowskim. Kontrolowała już wtedy większą część tej metalurgicznej metropolii, ale wciąż bronili się żołnierze w legendarnym kombinacie Azowstal – ostatni skapitulowali 20 maja. Rosyjskie wojska niewiele posunęły się jednak od tamtego czasu i wciąż okupują ok. 19 proc. ukraińskiego terytorium. A Mariupol pozostaje największym zdobytym przez nich od początku pełnoskalowej agresji ukraińskim miastem.
HRW szacuje, że w Mariupolu zniszczono 100 proc. szpitali, 97 proc. placówek edukacyjnych (w tym wszystkie uniwersytety) oraz 93 proc. bloków mieszkalnych położonych w promieniu kilkunastu kilometrów od Teatru Dramatycznego, którego zbombardowanie jest jednym z symboli rosyjskich zbrodni – znajdował się tu schron dla setek cywilów.