Świat

Jak się dokonał cud wyborczy w Rumunii. Tu chuligan przegrał. Relacja z Bukaresztu

Nicușor Dan (z lewej) i George Simion, debata wyborcza z 8 maja 2025 r. Nicușor Dan (z lewej) i George Simion, debata wyborcza z 8 maja 2025 r. Daniel Mihailescu / AFP / East News
Nicușor Dan, liberalny i proeuropejski burmistrz Bukaresztu, dość niespodziewanie wygrał wybory. Starł się z sympatykiem Trumpa, który pojawił się na wiecu Karola Nawrockiego.

W Rumunii doszło do niemal wyborczego cudu. Nicușor Dan, liberalny i proeuropejski burmistrz Bukaresztu, dość niespodziewanie wygrał wybory prezydenckie. Nie był ich murowanym faworytem, w pierwszej turze uzbierał niewiele ponad 20 proc. głosów. Chętniej typowano jego rywala George’a Simiona z ostro prawicowego Sojuszu na Rzecz Jedności Rumunów, AUR. W pierwszej rundzie to Simion zwyciężył, dostał 41 proc. Zdawała mu się sprzyjać ofensywna kampania w trumpowskim stylu i przede wszystkim emocja społeczeństwa oburzonego niedomaganiami aroganckiej klasy politycznej i zniechęconego wyzwaniami codzienności.

Zwycięstwo w strugach deszczu

W ostatnich godzinach głosowania m.in. nad Bukaresztem przeszła ulewa. Deszcz zalał maleńki podest ustawiony w ogrodach Cișmigiu. Mokły kamery i reporterzy ściśnięci na niewielkim placyku przy jednej z bram wejściowych do najstarszego parku stolicy. Gdyby nie kilka telewizyjnych wozów transmisyjnych zaparkowanych w bocznej uliczce wzdłuż parkowego płotu, można by się nie zorientować, że będzie działo się tu cokolwiek istotnego. Na pewno nie wiec kogoś, kto niedługo zostanie prezydentem kraju trapionego najgłębszym kryzysem politycznym w dziejach wciąż młodej rumuńskiej demokracji.

W zwycięstwo burmistrza zdawali się nie wierzyć organizatorzy. Dan występował w tym samym miejscu dwa tygodnie wcześniej. Skromne okoliczności odzwierciedlały ówczesny nastrój demokratycznej części Rumunii, zdobytą wtedy zaliczkę i usposobienie burmistrza, mówiącego łagodnie i pozbawionego charyzmy trybuna ludowego i retorycznego uwodziciela.

Reklama