Cena brudnego bitcoina
Wielka afera z kryptowalutami. Już za miesiąc 38-letni ślusarz z Brzeclawia wywróci czeski rząd?
Czechy są jednym z najbardziej zlaicyzowanych krajów na świecie. Są też liderem nowych technologii. Nie powinno więc dziwić, że w tym kraju rolę „zakonnicy na pasach” przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi 3–4 października odegrał 38-letni ślusarz z Brzeclawia, Tomáš Jiřikovský. Ten informatyk samouk, skazany w 2017 r. na dziewięć lat więzienia za handel narkotykami i bronią palną na własnej giełdzie kryptowalutowej Sheep Marketplace, wywołał największy kryzys wizerunkowy rządzącej Czechami koalicji.
Czytaj też: Genialna krypto granda? Trump szykuje rewolucję. Światu grozi kolejny finansowy kryzys
Dar dla budżetu
Od czasu, gdy wyszło na jaw, że minister sprawiedliwości w obecnym rządzie Petra Fiali przyjął od aferzysty Jiřikovskiego w imieniu państwa 468,5 BTC (bitcoinów), wartych obecnie ponad 200 mln zł, nikt już nie wierzy, że centroprawicowy gabinet utrzyma się przy władzy. Choć jeszcze wiosną tego roku notowania rządu systematycznie pięły się w górę.
Gdyby komuś przyszło do głowy nakręcić film o młodocianym aferzyście z morawskiej prowincji, który stworzył jedną z najbardziej znanych nielegalnych giełd kryptowalutowych na świecie, mógłby zacząć tę historię w marcu 2025 r. Wtedy to w praskiej kancelarii prawniczej w obecności przedstawicieli resortu sprawiedliwości otwarto komputerową skarbonkę Jiřikovskiego, zawierającą 1562 bitcoiny o wartości ponad 688 mln zł. Zgodnie z umową zawartą z prawnikiem zwolnionego warunkowo z więzienia przestępcy państwo przejęło 30 proc. należących do niego bitconów; reszta trafiła na konta byłego kryminalisty, który następnie przepadł bez śladu gdzieś w Azji.