Transakcyjne podejście do polityki, rządy prawa i porządku za cenę zawieszenia praw obywatelskich, ślepa wiara w kryptowaluty. Nayiba Bukele sprawił, że Salwador z państwa niemal upadłego zamienił się w prawicową utopię.
Polityczny sukces kryptowaluciarzy wykracza znacznie poza zwycięstwo Trumpa. W kampanię wyborczą do Kongresu zainwestowali 245 mln dol.; dzięki ich wsparciu na Kapitolu pojawi się prawie 300 życzliwych dla branży kryptowalutowej deputowanych i senatorów. Skąd to wiemy?
Bitcoin przebił granicę 100 tys. dolarów. To kolejna bariera, która jeszcze niedawno wydawała się nie do pokonania. Czy jest gdzieś granica dla kryptowaluty, którą wielu nazywa największą bańką spekulacyjną świata i cyfrowym niczym? Kto ją tak nadmuchał?
Poprzedni i następny amerykański prezydent Donald Trump chce słabszego dolara, jednak swoimi planami wzmacnia jego notowania. A przy okazji pozwala zyskać wszystkim, którzy zarabiają na braku regulacji.
To było jedno z największych oszustw finansowych w historii USA.
Chętnie wierzymy w to, o czym słyszymy, choć tego nie rozumiemy. Inwestorzy OneCoin w kryptowaluty, klienci AmberGold w złoto, kolejni w sztuczną inteligencję. Zwłaszcza że z własną mają kłopoty.
Media zelektryzowała historia „miliardera, który stracił wszystko w weekend”. Mowa o Samie Bankmanie-Friedzie, 30-letnim szefie FTX, drugiej co do wielkości „giełdy” kryptowalut, którą na początku roku wyceniano na ponad 30 mld dol.
FTX działała jak fundusz hedgingowy. Najpierw wymieniała inwestorom tradycyjne pieniądze na kryptowaluty.
Dla wielu obywateli stabilnego świata kryptowaluty to wciąż ciekawostka. Dla wielu Libańczyków są sposobem na przetrwanie w finansowym chaosie, jaki ogarnął ich kraj.
System finansowy oparty na bitcoinie z punktu widzenia drobnych ciułaczy coraz bardziej przypomina grę w pokera z przeciwnikiem, który ma nieograniczoną linię kredytową.