Kryptol
Polski komitet kryptoolimpijski. Co wiadomo o zondacrypto, które do PKOl wprowadził Piesiewicz?
Wszyscy już chyba słyszeli o sponsorskiej umowie między prezesem a giełdą kryptowalut zondacrypto. Dziś działa ona za granicą, ale jej polska przeszłość jest wyjątkowo mroczna. Jeszcze kilka lat temu nazywała się BitBay, a w mediach przedstawiano ją jako autorski projekt Sylwestra Suszka, który przeszedł błyskotliwą drogę od sprzedaży części komputerowych, przez marketing, pośrednictwo finansowe, aż do największej w Polsce giełdy kryptowalut, na których znał się ponoć jak mało kto. Nazywano go „polskim królem bitcoinów”, a 30-letni Suszek chwalił się, że na giełdzie obroty sięgają miliarda złotych dziennie, kolekcjonował luksusowe samochody i nieruchomości oraz planował wznieść w Katowicach wieżowiec Suszek Tower.
W 2019 r. BitBayowi zaczęli się przyglądać dziennikarze „Superwizjera” TVN. Ujawnili, że udziałowcami firmy są osoby wywodzące się ze śląskiego półświatka, a kryptowalutowa giełda może służyć do prania brudnych pieniędzy. Krajowa Administracja Skarbowa bezskutecznie domagała się od niej danych klientów. W końcu KNF wpisała BitBay na listę ostrzeżeń, a banki obsługujące giełdę wypowiedziały jej rachunki. Suszek przeniósł swój biznes do Estonii.
Czytaj też: Taktyka przetrwania prezesa Piesiewicza. Prezes PKOl mocno trzyma się stanowiska
Znikają nie tylko pieniądze
W marcu 2022 r. Sylwester Suszek przyjechał samochodem do bazy paliwowej w Czeladzi, gdzie trzymał swój helikopter i miał biuro. Później miał zaplanowanych kilka spotkań, na które nie dotarł, a jego telefon stracił zasięg. Ustalono, że ostatnią osobą, która widziała Suszka, jest Marian W.