Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1286. dzień wojny. Dlaczego zabili Parubija? Tu wiodą tropy. Widać elementy radzieckiej strategii

Andrij Parubij, były przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej Andrij Parubij, były przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej Serg Glovny / Zuma Press / Forum
Zabójstwo Andrija Parubija jest dość szeroko komentowane, a sprawstwo przypisuje się powszechnie stronie rosyjskiej. To jednorazowy przypadek czy nowy pomysł na złamanie ukraińskiej woli walki?

Zidentyfikowane kierunki rosyjskiej propagandy ukierunkowane na to, by Zachód przestał pomagać Ukrainie, to:

• oskarżanie o zwiększanie cierpień narodu ukraińskiego: gdyby nie pomoc, wojna dawno by się skończyła

• wymachiwanie atomową szabelką, czyli sugestie, że wsparcie Ukrainy może doprowadzić do wojny jądrowej

• przekonywanie, że zwycięstwo Rosji jest nieuniknione, więc wszelka kierowana tam pomoc jest po prostu marnowaniem pieniędzy.

Do tych kierunków, o których pisze Instytut Studiów nad Wojną, należy dodać inną narracje, o której Kreml oficjalnie nie mówi: niemal cała pomoc jest marnowana z powodu korupcji i defraudacji, a broń idzie na sprzedaż. Jak miałoby do tego dochodzić, trudno powiedzieć, wszak handel bronią jest przestępstwem ściganym w Ukrainie tak samo jak w innych krajach. Nie trafiliśmy w sieci ani na haubicę samobieżną Krab, ani na transporter opancerzony Rosomak, ani nawet na czołg Leopard.

Korupcja wciąż niestety jest obecna w Ukrainie i lepszy sprzęt trafia czasem do tych jednostek, które mają mniej lub bardziej legalne „układy”. Ale ląduje na froncie i jest używany do walki. Funkcjonuje oczywiście nielegalny handel materiałami niekoncesjonowanymi, np. butami wojskowymi czy środkami opatrunkowymi, ale nie jest to na szczęście zjawisko masowe. To się zdarza we wszystkich krajach świata. Wojny sprzyjają nadużyciom.

Do wojny zawsze się dokłada

Pojawia się takie przekonanie, że europejskie rządy dążą do przedłużenia wojny, by zarobić na własne kompleksy wojskowo-przemysłowe. Jest to oczywiście bardzo głupie. Do wojny najczęściej dokłada się ciężkie pieniądze – żeby samemu jej uniknąć.

Reklama