1332. dzień wojny. Sposób na Alcybiadesa, czyli jak Putin się droczy. On się boi tych pocisków
Doradca Putina Jurij Uszakow oskarżył Ukrainę o ataki na rosyjską infrastrukturę cywilną i energetykę. Dla większości ludzi w ustach Uszakowa to brzmi przezabawnie. Choć jest też drugie dno: wyślijcie Ukrainie Tomahawki, a zaczną atakować naszą umęczoną ludność cywilną, kilka szpitali i żłobków. Przecież po to ich potrzebują.
Szef FSB Aleksander Bortnikow oskarżył tymczasem Wielką Brytanię o sianie antyrosyjskiej histerii w Europie. Że niby różne incydenty, jakie miały miejsce na terenie Europy, to rosyjska sprawka. Skądże, Rosja niczemu nie jest winna!
Na froncie znów pojawiły się wojska koreańskie, ale nie ruszają już do mięsnych szturmów. Dostrzeżono operatorów dronów i formacje pomocnicze, jak saperzy czy logistycy. Tym razem niewielka liczba żołnierzy i oficerów z Korei głównie zbiera doświadczenia, które można przenieść na własny grunt.
Na frontach sytuacja bez większych zmian. Przełomu nadal nie ma.
Sposób na Alcybiadesa
Sposób na Alcybiadesa był znany jako SPONA, tu mamy do czynienia ze SPUTĄ. SPUTA to Sposób Putina na Trumpa, genialnie prosty i wyjątkowo naiwny. Najśmieszniejsze jest jednak to, że działa.
Dyskutowaliśmy niedawno między sobą o tym, co zrobi Putin, żeby zablokować dostawy pocisków BGM-109 Tomahawk do Ukrainy. Zgadywaliśmy, że zaprosi Steve’a Witkoffa i przedstawi mu nową propozycję pokojową, a Trump wejdzie w to jak w masło. I będzie po sprawie, przynajmniej na jakiś czas.
Myliliśmy się. Putin poszedł dalej – zaproponował spotkanie ministrów spraw zagranicznych, Siergieja Ławrowa i Marco Rubio, a także osobiste spotkanie z Trumpem w Budapeszcie, na przyjaznej dla nich obu ziemi. Nie musi nawet pytać Viktora Orbána o zgodę,