Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Babcia bez deseru

Szwedzi i Szwedki nie chcą mieć dzieci. Dziwne? Przecież kiedyś byli liderami rozrodczości

W zeszłym roku dzietność w Szwecji – tym kochającym najmłodszych kraju Astrid Lindgren – spadła do poziomu 1,4, czyli najniższego od 1751 r. W zeszłym roku dzietność w Szwecji – tym kochającym najmłodszych kraju Astrid Lindgren – spadła do poziomu 1,4, czyli najniższego od 1751 r. Martins Rudzitis / Getty Images
Szwedki i Szwedzi dziś coraz częściej wybierają „dzieciowolność”. I z niedoszłymi dziadkami licytują się, kto jest większym egoistą.
Szwedki, podobnie jak inne Europejki, decydują się na macierzyństwo coraz później i przez to mają mniej dzieci.Smarterpix/PantherMedia Szwedki, podobnie jak inne Europejki, decydują się na macierzyństwo coraz później i przez to mają mniej dzieci.

Jeszcze do niedawna Szwecja oraz inne kraje nordyckie słynęły z polityki prorodzinnej. Dzieci rodziło się tu całkiem sporo. Ale to już przeszłość. Według Eurostatu w 2022 r. współczynnik dzietności w Szwecji wyniósł zaledwie 1,52, w Islandii – 1,59, w Finlandii – porażające 1,32, w Danii – 1,55, a w najbogatszej i hojnej dla swoich obywateli Norwegii – 1,41.

Mądra polityka prorodzinna zazwyczaj nie wystarcza już, aby przekonać do dziecka. Ale jeśli to się uda, Szwedzi nie zatrzymują się raczej na jednym. Tylko 14 proc. małych Szwedów nie ma rodzeństwa. Szkopuł w tym, że kobiety oraz pary w wieku rozrodczym coraz częściej dochodzą do wniosku, że chcą być po prostu wolne od dzieci.

W zeszłym roku dzietność w Szwecji – tym kochającym najmłodszych kraju Astrid Lindgren – spadła do poziomu 1,4, czyli najniższego od 1751 r., kiedy zaczęto prowadzić obliczenia (w Polsce to 1,1). A wygląda na to, że w tym roku będzie jeszcze gorzej. Dlatego rząd powołał specjalną komisję, która ma zbadać sprawę. W jej skład weszli demografowie, socjolodzy oraz ludzie kultury, np. jedna z matek szwedzkiego feminizmu pisarka Nina Björk.

Komisja ma odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania. Dlaczego coraz więcej Szwedek nie chce mieć dzieci? I jak to zmienić? Ale może się okazać, że to wyzwanie z serii niemożliwych, bo – jak napisał w „New Yorker” ekonomista Nicholas Eberstadt – odpowiedź zdaje się tak skomplikowana, że „osoba, która to wyjaśni, zasługuje na Nobla, ale nie z ekonomii, tylko z literatury”.

Czytaj też: Kara za bezdzietność?

Polityka 46.2025 (3540) z dnia 10.11.2025; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Babcia bez deseru"
Reklama