Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Orbán chce przyspawać się do władzy. Ziobro z Romanowskim powinni trzymać kciuki

Viktor Orbán podczas demonstracji upamiętniającej antysowieckie powstanie 1956. Budapeszt, 23 października 2025 r. Viktor Orbán podczas demonstracji upamiętniającej antysowieckie powstanie 1956. Budapeszt, 23 października 2025 r. Bernadett Szabo / Reuters / Forum
Viktor Orbán jest szefem rządu nieprzerwanie od 15 lat, ale za pół roku czekają go najtrudniejsze wybory od dawna. Robi co może, by nie dać wygrać rosnącej w siłę opozycji.

Zbigniew Ziobro i Marcin Romanowski powinni mocno trzymać kciuki za Viktora Orbána. Politycy Suwerennej Polski przebywają na Węgrzech, próbują tam przeczekać zainteresowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Gości ich miejscowy premier. Orbán jest szefem rządu nieprzerwanie od 15 lat, ale za pół roku czekają go najtrudniejsze wybory od dawna. Robi więc co może, by nie dać wygrać rosnącej w siłę opozycji.

Media na pasku Fideszu

Najnowszy ruch to przejęcie przez biznesmenów bliskich rządzącemu Fideszowi najpoczytniejszego dziennika w kraju. Sprzedawał Ringer, szwajcarski wydawca; razem z chętnie czytaną gazetą grupa Indamedia kupiła jeszcze kilka tytułów, m.in. kolorowe tygodniki. W tej ofercie najistotniejszy był „Blikk”. Jego serwis jest czwartym najchętniej odwiedzanym portalem informacyjnym (3 mln odsłon). „Blikk” jest lubiącym tanią sensację tabloidem, choć zdarzało mu się publikować teksty piętnujące np. korupcję.

Firma ze Szwajcarii traktuje sprzedaż jak zwykły ruch biznesowy. Węgierskich demokratów niepokoi jednak termin: zostało ledwie kilka miesięcy do wyborów parlamentarnych. Niepokoją ich też dokonania Fideszu na tym odcinku: zawłaszczył media państwowe i rękami lojalnych przedsiębiorców zdominował te prywatne, zamieniając je w narzędzia zapatrzonej w premiera propagandy. Zapewne teraz dołączy do nich „Blikk”.

Głównym problemem Orbána jest dziś jego były stronnik Péter Magyar, stojący na czele partii Tisza.

Reklama