Trump kontratakuje w prime time. Przemówienie prezydenta USA to była mikstura propagandy i przeinaczeń. Działa coraz słabiej
Trump kontratakuje w prime time. To była mikstura propagandy i przeinaczeń. Działa coraz słabiej
„Amerykanom żyje się dużo lepiej po objęciu przeze mnie urzędu prezydenta” – przekonywał Donald Trump w 17-minutowym przemówieniu wygłoszonym w środę wieczorem w Białym Domu i transmitowanym na żywo przez wszystkie krajowe sieci telewizyjne.
Co jeszcze usłyszeliśmy? Jego zdaniem, kiedy obejmował w styczniu władzę, kraj znajdował się w głębokim kryzysie z powodu polityki Joe Bidena, który doprowadził do rozkręcenia inflacji i naraził bezpieczeństwo obywateli, wpuszczając miliony nielegalnych imigrantów. Obecnie – twierdził Trump – ceny spadają, płace realne rosną, a wprowadzone przez niego podwyższone cła importowe pozwolą w przyszłym roku jeszcze bardziej poprawić sytuację bytową mieszkańców USA. Ogłosił również, że pod koniec roku wszyscy żołnierze – 1,4 mln osób – otrzymają od rządu czeki na 1776 dolarów.
A jak jest naprawdę?
Czytaj także: Jak Trump w rok odsunął sojuszników i zjednoczył wrogów. W czterech punktach
Mikstura przeinaczeń
Przemówienie było typową dla Trumpa miksturą naciągania faktów, przeinaczeń i zwyczajnych kłamstw. Gospodarka amerykańska, będąca w zapaści w latach 2021–2022 z powodu pandemii, wychodziła na prostą pod koniec prezydentury Bidena. W styczniu tego roku inflacja nie przekraczała już 3 proc., a potem nieco spadła. Tylko że w ostatnich miesiącach znowu wzrosła. Ceny większości podstawowych artykułów, usług i mieszkań szły w górę, a koszty ochrony zdrowia rosły szczególnie szybko, co pogarsza sytuację Amerykanów.